K jak dinoplastiK czyli urlopu dzień 2

Drugi dzień to wyznaczenie marszruty (jazdruty?) trochę w prawo, na mapie i trochę w tył, w czasie. Nigdzie się nie spieszyliśmy, więc nie byłabym sobą gdyby nie rzuciła hasła Jura Park w Krasiejowie. Jako prawdziwa dziewczyna od maleńkości gadziny, szczególnie te duże lubiłam, a pierwszym prawdziwym domowym pupilem nie był pies, a żółw wodny Kuba, … Czytaj dalej K jak dinoplastiK czyli urlopu dzień 2