Dwoje, podwójnie, dwoistość, rozdwojenie (nie mylić z rozwolnieniem ). Dualizm , pluralizm i mnogość. Dużo skomplikowanych słów, takich ambitnych, na wysokim poziomie. Fajnie je znać, jeszcze fajniej poprawnie używać w rozmowie.
Gorzej kiedy określeń tych w dramatycznym monologu psiarz używa do opisu spaceru z dwoma psami na raz. Przy okazji następują fragmenty z pełnym dynamizmu opisem plątania się smyczy , gubienia się którejś końcówki smyczałki- najczęściej też z ludzkich rąk, rzadziej tej z psem.
Na szczęście zaawansowane technologie wkraczają do psiego światka dając wytchnienie.
W ramach plebiscytu Top For Dog kopnął nas zaszczyt przetestowania uroczego zestawu od Corgi’s Zone
Suki otrzymały gustowny komplecik, szyty na miarę w bardzo dzikie, naturalne wzorki o nazwie JUNGLE. Skoro mieszkanie próbuję ogarnąć w stronę botanical style niech i suki mi do tej aranżacji pasują 😀
A zatem co suki noszą i trochę danych technicznych
Pufa to zaszelkowany pies. Nie ma dla niej innej opcji. Mam swój ulubiony typ szelek i są to guardy. Takie właśnie najlepiej leżą na niewymiarowej Pufinie, niezależnie czy ciągnie się z tyłu czy o dziwo drepta z przodu.
Nasze mają szerokość 2,5 cm i nie są podszyte żadnym materiałem, ale taśma jest wystarczająco gruba żeby wyglądać wzrokowo i namacalnie na porządną i wytrzymałą. Miałam szczęście, że wymiary szelkowe zebrała sama Monika czyli Corgi’s Zone we własnej osobie . Szelki są idealnie dopasowane co potwierdziło tylko teorię, że to ja po prostu nie potrafię zmierzyć dobrze własnego psa 🙂
Bu szelki również nosi ale tylko na wypady w góry i do biegania. Na co dzień używamy obroży. Oszołom swój przydomek zyskał nie bez powodu, wiec dla takiego ciagnika zawsze wolę szersze obroże, łatwiej mi też ją za nią złapać czy zapiąć. Wybrałam wiec dla niej szerokość 3 cm w typie półzacisku
To nasz pierwszy półzacisk od bardzo dawna. Ogółem nie przepadam za obrożami zapinanymi na klamrę, nie mam zaufania czy przypadkiem takie cośku nie rozepnie się w najmniej odpowiednim momencie. Jak na razie preferowałam typ martingale, którą również można bez problemu zamówić .
Powód mojej niechęci do półzacisków jest bardzo prosty- przy bieganiu luzem obroża i tak się lekko zaciskała a wtedy Bukosławie dyndał długi „kutasik” obroży.Po kilku wypadkach z przydepnięciem sobie tego dyndającego paska i włożeniem chudego łapska w kółko od zapięcie (niemożliwe? phi! Bu udowadnia że wszytko jest możliwe) zdecydowałam nigdy przenigdy! Czemu więc Bu popitala od jakiegoś czasu w swoim nowy półzacisku? ano dlatego, że obroże szyte na miarę pasują idealnie a w przypadku Bu ten paseczek, dający obroży obwód pozwalający na przepchnięcie jej przez łepetynę a później wiszący wesoło wcale nie musi być taki długi! Wyszło na jaw że Bu ma karczycho niewiele węższe od czachy a półzacisk wrócił przebojem do codziennego repertuaru <3
Do kompletu mamy wisienkę na torcie czyli dwójnik. To już drugie tego typu ustrojstwo, kóre testujemy ale jest zupełnie inne ! Ponieważ musiałam bardzo wnikliwie wytłumaczyć P. po co nam dwa dwójniki skoro na razie ilość psów nie może podskoczyć po większej niż 2, uświadomiłam sobie, że dwójnik dwójnikowi nierówny a różne ich typy mają różne przeznaczenie , sprawdzają się w innym spacerowym kontekście. Czyli dwójniczków, tak samo jak szeleczek i obroży nigdy za wiele 😀
Dwójnik Corgizonowy to dwie taśmy- kolorowa, u nas w tym samym wzorze co szele i obroża, z karabinkami po obu końcach, wpinane do wspólnej rączki.
Rączkę wybrałam sobie mięciutką, polarkową w kolorze pasującym do roślinnego motywu.
Jak się wszytko sprawuje, czy dało radę z pufostadem na co dzień
No właśnie- na co dzień. Coś co się spisuje na wypadzie na kawkę to nic wielkiego. Akcesoria które dadzą radę na każdym spacerze, wypadzie na miasto, ciągnięciu po ziemi na przykład w kawiarni przy okazji przypięcia do krzesła to już coś więcej. Cały zestaw Corgi’s Zone był z nami na każdym dreptaniu i wyjeździe od dłuższego czasu. Oto moje i chyba sucze spostrzeżenia w temacie:
szelki i obroża
- szelki zostały uszyte na miarę, leżą więc idealnie. Brak im blokady przy klamrze, wiecie, tej przeciwko odpinaniu , ale w przypadku Pufy w ogóle mi to nie przeszkadza.
- przy szelkach mamy połówkę kółeczka do wpięcia. Przez swoją połowiczność jest mniejsze ale nie utrudnia to trafienia w nie karabinkiem smyczy i wygląda o wiele estetyczniej niż wielkie koło, które czasem widzę przy psich szelkach
- kolorowy materiał jest wodoodporny. Oznacza to , że woda spływa po nim jak po kaczce, taśmy nie łapią też brudu i błota tak intensywnie- wielki plus przy Bu 😉
- obroża również szyta na miarę, dzięki czemu okazało się że typ półzaciskowy jednak nie jest taki zły i da się go spokojnie spersonalizować żeby nic nie dyndało
- możliwość zamówienia różnych rodzajów tak szelek jak i obroży. Personalizacja rozmiaru
- jedyna wada jaką dostrzegłam to odprysk na karabinku– zeszła emalia, ale nie ma to wpływu na użytkowanie
- czyszczenie całego zestawu: można prać w pralce , w niższej temperaturze ale trzeba liczyć się, że z czasem właściwości wodoodporne materiału będą się zmniejszać. Ja , jak na razie wszystko poza rączką, na bieżąco przeczyszczałam pod bieżącą wodą i na razie tyle wystarczyło do utrzymania akcesoriów w dobrym wizualnym stanie 😉
- duży wybór wzorów taśm- miałam problem z podjęciem decyzji jaka kolorystyka będzie pasowała do kompletu dla suczydeł
Dwójnik
- elementy są nie tylko zszywane ale i nitowane. Daje to poczucie porządnie wykonanych akcesoriów, które nie zakończą szybko swojego żywota przy ciągnącym psie
- polarkową rączkę wygodnie się trzyma w ręce
- polar się brudzi łatwo i szybko. niestety. Na szczęście można łatwo go wyprać dodatkowo ->
- rączka jest odpinana. Można samą przeprać, więc szybko idzie
- użyty taki sam wodoodporny materiał jak na szelkach i obroży. Całość mimo ciągnięcia niejednokrotnie po ziemi nosi niewiele śladów użytkowania
- opcja karabinków łączących rączkę z taśmami daje możliwość zmiany dwójnika w smycz pojedynczą lub… trójnik (jakież to przyszłościowe 😉 )
- regulacja długości taśm– w zależności od tego gdzie idziemy na spacer- w mieście skracamy, na luźniejszym spacerze wydłużamy; lub częściej-plącząca się pod nogami Pufina drepcze na krótszej smyczałce
- zarówno przy taśmach wpiętych do rączki jak i bez , jest gdzie wpiąć zasobnik na kupoworki
- w Corgi’s Zone możliwość personalizacji– długości , koloru, szerokości
- świetny kontakt z firmą
- wszytko wykonane starannie, akcesoria godne zaufania, nawet przy ciągnących psach
Jak widać strategicznych minusów nie odnaleziono. Okazało się, że miejski dwójnik to niezłe rozwiązanie a ja znowu przekonałam się, że krótsze w tym wypadku oznacza lepsze 😉 No i w końcu sucze mają jakiś komplet, teraz nie ma wątpliwości że są z jednego stada. Corgi’s Zone wpada na listę „do polecenia z czystym sumieniem” . A ja mam jeszcze nadzieję, że to moje zamiłowanie do nowego kompleciku, które objawia się w praktycznie codziennym wykorzystywaniu będzie trwała jeszcze długo i akcesoria potowarzyszą nam na niejednym spacerze
Bardzo dziękuję za dokładne przetestowanie kompletów i cieszę się ogromnie, że pufostado zadowolone 😀
pozdrawiam
Monia z Corgis’zone :*
Super! Ja przy trzech psach nie mogłam poradzić sobie ze spacerami i zawsze musiała mi towarzyszyć jakaś osoba, a tak to dwa dzioby wzięłabym na taki dwójnik i jednego na pojedynczą, ale nie wiem czy to się w 100% sprawdzi. Muszę jeszcze pomyśleć 🙂