Zdarza Wam odczuwać palącą potrzebę zajęcia czymś psa?
Bo pogoda średnia i nie macie serca ciągać futra po mokrym ?
Albo wychodzicie i wypadałoby zająć go czymś, a chcecie urozmaicić psi żywot poza kongami?
Albo jak to u nas bywa najczęściej- akurat musicie zrobić coś przy kompie, pracujecie zdalnie, a futro męczy bryłę o atencję
Ja to ostatnie znam najlepiej. Choć każdy z tych powodów u nas występuje i trzeba temu jakoś zaradzić. W takich chwilach na ratunek przybywają wszelkie akcesoria na jedzenie, które zajmują psa na troszkę dłużej niż urzędowe wciągnięcie groszków nosem z michy.
Dziś prezentacja wniosków po szeroko zakrojonych testach, jakie przeszła mata węchowa 3 Psy . Czy dała radę zaspokoić nasze potrzeby? Sami zobaczcie !
To, że moje suki cieszy wszystko, co się wiąże z żarciem- wiadomo. Ale jednocześnie nie mają one litości wobec takich rozrywek.
Wszelkie tańsze asortymenty, czy to do wypełniania czy do otwierania, szybko poddają się pod naporem Bukosowych zębów i natarczywości kontaktów Pufy. Miałam więc niemałe obawy względem czegoś z tkaniny.
Nasza mata „zbudowana” jest na kanwie o wymiarze 40/30 cm , wystające dzyndzelki wykonane są z polaru i w końcowym rozliczeniu nadają macie wymiar 50/60 cm. Poważnie – miałam wątpliwości czy przy gmeraniu, niuchaniu i próbach wymamlania mata wytrzyma w stanie, który pozwoli mi :
a) wyciągnąć ją z szafy przy ludziach
b)nie znajdować jej resztek w qpie.
Między innymi dlatego podjęłam decyzję, że przynajmniej co 2 dzień choć jedna sucz dostanie groszki w taki sposób. A najlepiej obie. Jak testować to bez litości .Po około 2 miesiącach mogę ze spokojnym sumieniem ocenić co się zadziało.
uwaga…
Nie zadziało się absolutnie nic. Mata węchowa została raz wyprana, jak dla mnie za mocno przejęła zapach psich chrupek. Prana z namaczaniem, ręcznie, jako detergentu użyłam mydła. Bez oleju palmowego, you know 🙂
Neutralny zapach powrócił na jakiś czas, kolory i struktura nigdzie się nie ulotniły.
Nie puściły również wiązania, nawet pomimo intensywnego działania Pufiny, przy pomocy jej długaśnych pazurów.
Zdarzyło się za to sporo z psami. Zabawy węchowe znamy. Znamy też zabawki na żarcie, które mają zająć futro na dłużej. Mrożę kongi, ostatnio paćkam zawartością puszki matę z wypustkami.
Ale mimo, że wywąchanie wszystkich przydziałowych groszków zajmuje każdej z suk mniej czasu niż wymamlanie zamrożonej zawartości konga, to faktem jest, że bardziej je to męczy! Nawet Bu 😉
Jedna sesja wystarcza by sucze poszły do siebie i odpuściły temat zawracania mi głowy. Potwierdza się teoria , że tak przecież naturalne używanie nosa przez psa, stanowi dla niego zarówno wyzwanie jak i niesamowitą frajdę.
Uruchomienie zmysłu, z którego gatunek jest znany, nie tylko absorbuje nochal ale i mózg. Nie wiem gdzie konkretnie tkwi magia niuchania ale zdecydowanie JEST
Czy każdy powinien posiadać w domu matę węchową dla swojego psa-zdecydowanie TAK
Czy jest poręczna- średnio . Nawet zwinięta zabiera trochę miejsca w szafie. Jest na tyle duża, że nie biorę jej pod uwagę jako coś co mogę zabrać na wyjazd. Z resztą moje psy ogółem ogarniają wyciszanie, na wyjazdach mają też tyle wrażeń , że jest z nimi po prostu spokój
Uważam jednak, że fakt pojawienia się u nas w domu maty na użytek codzienny i wprowadzenie korzystania z niej do jakiejś tam naszej rutyny dało nam wszystkim dużo.
Dużo zabawy i aktywizacji nie tylko ruchowej-suki. Dużo spokoju. Tego namacalnego, kiedy sucze po kolei nie przyłażą i nie przeszkadzają mi w pracy. I tego psychicznego. Że jeśli nawet tak to się stało, że dzisiaj totalnie nie mam czasu się nimi zająć i muszą się zadowalać szybkimi sikupami pod blokiem, nie jestem na wskroś złą matroną . Daję im zabawkę rozwojową i ambitną, daję im możliwość skorzystania ze zmysłów.
Dla mnie to argumenty w pełni przemawiające za tym, że mata węchowa to akcesorium, które będzie u nas często używane .
Nasza, od 3 Psy tak intensywnie testowana zdała egzamin na 5.
Nie poddała się praniu i miętoleniu.
Pufa parę razy uznała ją za legowisko, a szukając tego ostatniego zaginionego groszka nie raz brała sprawy w swoje zęby i pazury. Mimo to śladów użytkowania, poza jakąś małą, wymamlaną plamą praktycznie nie ma
Oj potwierdzam, mata węchowa to super zabawa i nauka cierpliwości 🙂 A determinacja w szukaniu chrupek mojego psiaka za każdym razem mnie zadziwia 🙂
sama się zastanawiałam, czy zabawki węchowe dla Fafika nie będą dobre, bo ma sporo energii, którą nie zawsze mam kiedy zagospodarować, a tak jak dostanie ulubione chrupki to może będzie miał zajęcie w szukaniu 😉
Nie miałam przyjemności poznać Twojego Psa, ale z moich obserwacji i dziewczyn i innych psów wynika, że są psy , które się przy tego typu zabawkach frustrują ale większość bardzo to lubi. Wydaje mi się, że Ci, którzy mają psa z tendencją do frustracji wiedzą o tym a wszyscy inni spokojnie znajdą dla swojego Futra coś fajnego 😀 Bu ma sporo energii i mata węchowa ale też wszelkie lick maty itd ratują mi tyłek kiedy jest brzydka pogoda lub gdy po ludzku ma tyle roboty że nie wiem w co ręce wsadzić 😉
maty węchowe czy różne zabawki dobrze też odciągają uwagę psa od nieprzyjemnych rzeczy 😉 mam yorka, który kocha spacery, ale nie znosi jak mu się coś zakłada, testowałam różne obroże, specjalne szelki dla małych psów i nic, a tak jak daję mu matę, to sobie spokojnie węszy, a ja w tym czasie szybko mogę zakładać szeleczki, zanim co to po sprawie 😉 niestety, mieszkam w bloku więc nie ma opcji by pies biegał sobie bez smyczki, choć jak jedziemy do lasu to może się wyhasać 😉