Smaczki Appetit z funkcją od Comfy, Top For Dog

Podstawa wyżywienia i człowieka i psa jego to dobrej jakości żarełko. Ludzie mają dość spore urozmaicenie. Psy w zależności do sposobu karmienia większe lub mniejsze. Moje Suczydła nie mogą narzekać na monotonnie, barfowe miski codziennie zapełniają się czymś innym, a samych rodzajów mieć też pod dostatkiem.

Ale jako człowiek, do którego lepiej się nie zbliżać jeśli nie dostanie przydziałowej dziennej dawki cukru, wyznaję zasadę, że i psom się należy

Na co dzień, jako nagrodę za fotki czy motywator spacerowy wjeżdża granulat. Jako mięsożercy , Sucze cieszą się na wizję suchej karmy. No i fajno.
Ale czasami mam chęć i potrzebę dania im czegoś z większego kalibru.I nie o wielkość chodzi, a o jakość i rangę.

Bo  kto z Was zaprzeczy, że inna radość jest na standardowy obiad, a inna na talerz makaronu czy innych węglowodanów. A zadowolony brzuszek to zadowolony człowiek i piesku.

Testy smaczków, o których Wam opowiem miały miejsce w ramach plebiscytu Top For Dog

Lubię mieć w zanadrzu coś specjalnego. Z odsieczą smakową przybyło Comfy , oferując Suczom smaki funkcyjne z linii Appetit.

Wybór jeśli chodzi o smak i funkcję jest całkiem spory. Do wyboru są indyk, łosoś, królik czy na przykład wołowina.
Jako działania, i to ciekawe, mamy :

      • sierść
      • witalność
      • jelita
      • oddech
      • trawienie
      • odporność
      • energia

Czy wierzę, że podanie smaczków z napisem witalność magicznie odmłodzi mi psa a oddechowe ciasteczka zastąpią szorowanie zębów? oczywiście że nie! To nie są suplementy, nie stanowią podstawy dobrze zbilansowanej diety czy karmy. To dodatki, w moim mniemaniu psie ciasteczka.

Ale jednocześnie patrząc na skład, różny w zależności od zakładanego działania, widzę, że są tam składniki dobrane pod zakładany efekt. Nawet jeśli nie jest to spektakularna akcja, to czemu by świadomie nie podać właśnie takich a nie innych. W przypadku Pufki niech to będzie witalność czy oddech, dla Bu trawienie, jelitka, sierść.

W składzie nie ma zbóż– przecież pies to taki mały wilkor, na co mu zboża. Je zostawmy dla mnie, w makaronie albo drożdżówce. Koniecznie z serem, z naszej małej biskupińskiej piekarni.Ot co!
Jest tu dużo mięcha i ogólnie skład jest krótki. Doceniam, nie odczuwam potrzeby pchania w psy tablicy Mendelejewa i jakiś emulgatorów i innych aligatorów.

Jedyny składowy mały minus to kurczak. U nas rewolucji nie wywołała, choć staram się unikać. Ale jest. Mimo, że na etykiecie widnieje grafika na przykład dorodnego indyka, to na pierwszym miejscu w składzie mamy kuraka. Należy więc czytać wnikliwie składy i nie sugerować się obrazkami. Niemniej brak konserwantów świecących w nocy i jakiś zapychaczy niepotrzebnych sprawia, że u nas nawet z tym kurczakiem wchodzą smaki pięknie

I spójrzmy prawdzie w oczy. to nie jest karma. Paczki mają po 70 gram, są więc na tyle małe żeby zmieścić się w kieszeni czy nerce. Nie jest to coś co ktokolwiek będzie traktował jako żarcie żarcie. To smaczek, nagroda itd. Ma mieć bardzo dobry skład. Ale w przypadku takich dodatków ja odpuszczam spinanie się na kurczę. Dziewczyny nie za bardzo go mogą jeść w większych ilościach, ale na szczęście nie na tyle żeby w takiej ilości gramaturze im szkodził. Surowego dobrej jakości również dostają, zwłaszcza na wyjazdach gdy o dobre inne mięcho ciężko a akurat kurczaka bez antybiotyków jeszcze znajdę i brzuszkowcyh problemów nie ma

Zawsze mam obawy przy wszelkich smakach oznaczonych jako „jelita/ na brzuszek/ na układ pokarmowy” itd. W moim mniemaniu są najbardziej rewolucjogenne. W przypadku smaków Comfy wszystkie smaki siadły doskonale.Tzn na żołądku nie siadły wcale a efekty trawienia ich są bardzo dobre 😉

Jest też kwestia wielkości. Cechą smaków, którą doceniam jest to jak są duże. Psie ciasteczka stanowią u nas bardzo często nagrodę. Przy treningu, na spacerze czy kiedy robię zdjęcia. Zależy mi na możliwości wydania większej ilości, niż na napchaniu psów paroma kulkami. Dbam o ilość jedzenia, jaka trafia do suczych żołądków, wielkość w tym wypadku ma więc znaczenie

Smaczki Comfy mają różne kształty , w zależności od smaku. Mamy więc kulki, kosteczki czy rybki. Są niewielkie , pasować więc będą każdemu psu, niezależnie jak wysokopienny by nie był. Jeśli macie wątpliwości czy będą dobre, Comfy ogarnęło świetny patent. Na opakowaniu mamy rysunek tego co jest w środku, w skali 1;1. Jakże ułatwiłoby to wybór karmy czy psich ciastek, gdyby taka grafika znalazła się na każdym opakowaniu…

Na każdym nie ma ale tu są, można więc wiedzieć co się kupuje.

Smaczki funkcyjne od Comfy pojawiły się u nas ze względu na Top For Dog, ale zostają na dłużej. Skład mają pasujący mi i moim psom . Wielkość kulek tudzież rybek jest akuratna- piesku poczuje, że była nagroda a ja mogę dać ich ciut więcej. Ostatecznym plusem jest użytkowe opakowanie. Coraz częściej smaczki które według moich chciejstw pasują nam składem i nawet wielkością granulatu , są pakowane w dość duże paczki czy jakieś tuby. Zjadanie ich idzie nam wolno, smaki wietrzeją itd. Nie mówiąc o kwestiach przewozu. W takim wypadku pozostaje tylko przerzucenie ich do jakiegoś woreczka na smaczki. A ja czasem chadzam w dzicz, opakowana w pachnące psim żarciem nerki. A czasem ubieram się ” do ludzi”, zabieram M w jej bąbelkowozie, Bu ubieram w nieupapraną obrożę i wtedy nie chcę dopełnić mojego outfitu smaczkowym woreczkiem. Wtedy cieszę, że mam takie smaczki jak te, w małym , poręcznym opakowaniu. Do plecaka, do kieszeni bluzy, do torby przy wózku.
Praktyczne rozwiązania górą

Podsumowując- zdecydowanie do polecenia. Dla każdego. Śmiem twierdzić, że nikt nie będzie rozczarowany. Wpadają na moją osobistą listę ulubionych psich ciastek.

strona www producenta TUTAJ

a Top For Dog TUTAJ

Dodaj komentarz