Happy Snacky dla happy piesków. Top For Dog

Z psimi smaczkami nie ma żartów. Skończyły się czasy kiedy do psiej paszczy wrzucało się to co się miało pod ręką. Oczywiście, nie zaprzeczam, że kiedy gotuje, a to marchewki się kawałek odłamie, a to jabłuszko „przypadkiem” spadnie. Dwa razy, bo przecież psy też są dwa 😉

Ale poza takimi akcjami śmiem twierdzić ze chyba większość z nas uważnie czyta składy psich produktów, analizuje zawartości , świadomie ogarnia czy nie ma w tych całych psich produktach któregoś z niechcianych alergenów.

A sprawa łatwa nie jest. Nasze psy, jak i my, coraz częściej staja się ofiara cywilizacji. Nie wiem czy wcześniej nie było to diagnozowane, bo przecież Burki żyły ile żyły i tyle. Czy może jednak to nie nasze przewrażliwienie na stan zdrowia a rykoszet rozwoju. Trochę te psie alergie na jakieś mięsa czy nietolerancja na zbyt wysoką zawartość tłuszczu jak nasze hemoroidy u 30 latków od siedzenia przy kompie, bo taka robota, i wszędobylski Haschimoto bo jakieś takie poCzarnobylskie roczniki.

Ja łykam letrox a moje psy -kurczaka nie, tłustego nie. Siedzę i czytam te etykiety, myślę, wybieram. Denerwuję się, że na etykiecie drukują bezczelnie krówkę, a w składzie stoi jak wół jakieś bezczelne 60 procent kury, 5 krowy, ale nazwaliśmy to krówką, bo to bardziej marketingowe. Niech pierwszy rzuci groszka psu, kto się  z tym nie spotkał . Ja co chwilę podciągam sobie ciśnienie takimi odkryciami. I jak my, dobre psie Matrony i dobrzy PsiOjcowie mamy zadbać o naszych podopiecznych?

Ja Wam zdradzę mój sposób. Żeby było pieskom dobrze i zdrowo i żeby mnie szlag nie trafił chwile po 30stych urodzinach.

Uwaga sprzedaję sposób, można notować, można kraść i mówić, że to Wasz

Obczajam parę firm. Parę, bo na więcej nie mam czasu, ja jestem kobieta pracująca. Z obczajonych wybieram te, które spełniają moje kryteria- jasny, łatwy do zrozumienia skład
Brak ściemy – czyli  jak rysują króliczka puszystego na etykiecie to w opakowaniu mają być suszone zwloki królika w kawałkach a nie KFC dla psa.
Mają w ofercie chude smaki. Trzustkowcy, zbijamy pionę
Mają wybór. Dla jednego rodzaju chrupeczek czy ciasteczek nie zaśmiecam sobie głowy pamiętaniem nazwy firmy, nooo chyba że urywają doopę, ale to się zdarza serio nie za często
Mają ok cenę. Nie musi być dyskontowa. Ma być adekwatna do tego co kupuję i w jakiej ilości.

I jak znajdę takiego producenta, to się do uczepiam. Na zabój i po wsze czasy, aż nie zaliczy jakiejś wtopy i nie przestanie spełniać któregoś z powyższych założeń. Bo najczęściej to jest powód, który przesądza, że sama muszę zacząć szukać kolejnej marki do mojej listy.

Jakiś czas temu miejsce na liście mi się zwolniło, zaczęłam więc się rozglądać. Firm, marek i dystrybutorów szeroko pojętego psiego żarcia aktualnie na ryku przybywa niczym kłaków po Bu na podłodze w okresie zmiany futra. Idealnie zbiegło się to w czasie z przybyciem do nas paki do testów w ramach Top For Dog od Happy Snacky. Dla mnie to nowość. Ale jak już Wam się wywnętrzyłam, researche robię tylko w razie potrzeby, pozostając wierna markom, które znam i cenię. Czy wesołe kęsiorki HappySnackowe dołączyły do tego grona? o tym na koniec, a na razie pokaże Wam co dziewczyny zeżarły w ramach testów. Oczywiście pokażę i okraszę moim Matronowym komentarzem 😉

To lecimy!

Na początek to, co stoi u mnie na biurku cały czas, choć niestety powoli się kończy – Łapsie

Borze szumiący jakie to czadowe! Słoiczek – niestety plastikowy, ale przynajmniej lekki do wrzucenia do torby wyjazdowej czy coś, pełen dobroci w sam raz na hapsa. My do testów dostałyśmy te smaki (podrzucam od razu z linkami do szczegółowego składu)

Do wyboru jest jeszcze kilka innych smaków, również bez kurczaka. Samo opakowanie to 300 g a groszki, plaskate od spodu, w naszej skali należą do tych większych. Pamiętajcie  tylko że nasza Suczydła  muszą nakarmić9 kilogramowe ciałka. Więc kwestia tego co jest duże, jest bardzo umowna i nie tyczy się to w życiu jedynie psich smaczków 😉

Ogromny plus stanowi konsystencja. Smaczki są twarde i nie brudzą dłoni! dlatego jakie jedyne mogą stać u mnie na biurku i być od razu wykorzystywane w razie potrzeby- jakieś nagradzanie za niedarcie japy, tfu! za w miarę szybkie zaprzestanie itp 😉
Poza tym, mimo twardości i wielkości da się je w miarę sprawnie rozłupać na pół. Nadal też nie brudząc rąk. tak to jest wielki plus. Jestem żyła i wydaję ciastki po trochu, więc opcja przepołowienia jedzonka bardzo mi pasuje
Na koniec coś, co doceni wrażliwiec zapachowy. Jako użytkownicy psiego jedzenia wiecie, że czasem te lepsze smaczki mają woń bardzo zachęcającą dla psów za to dla nas.. jakby to powiedzieć.. nawet jak rączki niby czyste, lepiej umyć co by nie śmierdziały.  Łapsie pachną pięknie , a te z dodatkiem wanilii i banana to w ogóle sztos! 

To lecimy dalej i zostajemy w kategorii smaczki, ciasteczka i spożywcze umilacze życia. Ale tym razem coś, co na mój gust zapachowo pachnie tak, że jakby się mnie trzymały durne żarty, podłożyłabym to P i jego kumplom jako zakąskę do piweczka. Psie czipsy!! <3  TrzyPsy Naturalne Chipsy 

Sama jestem miłośniczką chipsów. Wielbię chipsy-duszki, nie jestem w stanie opanować się i nie pochłonąć od razu całej paczki. A że moje psy są jak ja, bo przecież jaki pan taki kram, i one nie potrafiły opanować się przy paczuszce mięsnych chrupali

Dobrze, że ja tu jedzeniem psim zarządzam, udało się w miarę wydzielić smakołyki. Opakowanie to 100g, ale mimo na pozór niskiej wagi całkiem zacna ilość chipsów się w niej mieści. Są spore, ale cienkie, takie psie pringlesy 😉  Skład podrzucam o TUTAJ , ale ja Wam go streszczę – mięsko !  A więc idealne dla wymagających smakoszy, alergików, barfiarzy i po prostu predatorów.
Czipsiorki mają zapach, który ewidentnie kojarzy mi się z ludzką przekąską mięsną, jakieś suszki , kupiłam kiedyś w mięsnym dla P i dokładnie zapamiętałam zapach 😀 Poza tym smaki się świetnie kruszą, ale wiadomo, że najlepiej dać całego chrupka a nie tam dzielić na jakieś małe kawałeczki. Ale można ; )

Można wybierać ze smaków : kaczka , wołowina i indyk

Kolejna kategoria- tak tak, kolejna, bo tu mamy opcję pełnego zaopatrzenia w każdy potrzebny rodzaj przekąski, to mięsne kiełbaski i patyczki. u 3Psy znajdziecie je pod hasłem NAPSANOSY  

Na psa nos bardzo dobrze działa każdy ze sprawdzanych przez nas rodzajów, każdy znikał w paszczach bez opamiętania 😀 My miałyśmy okazję sprawdzić organoleptycznie te wersje:

I po raz kolejny Happy Snacky serwują Futrom to co lubię najbardziej. Czyste mięcho. Nie mam najmniejszych  wyrzutów sumienia dając im taki dodatek, nawet jeśli w dany dzień nie przegoniłam ich po lesie. Jeśli ma im od czegoś urosnąć doopal niech to będzie coś zdrowego.

Z kwestii ważnych, poza składem – napsanosy maja długość około 14 cm, są bardziej twarde niż miękkie. Choć nie na tyle, żeby zajęły dziewczyny na dłużej. I z mojego punktu widzenia to ich jedyny minus. Nadal poszukuję przysmaków, twardych , zdrowych, które mogłabym dać suczydłom np w knajpesie. A Napsanosy mają jeszcze jeden ogromny plus – nie śmierdzą. Większość przysmaków z mięcha niestety ma zapaszek który wyklucza ich podanie w miejscu publicznym. Te dają radę. Przeprowadziłam testy- Bu dzielnie pochłonęła 2 badyle napsanosowe z różnych gatunków mięs w towarzystwie P oraz mojego Ojca czyli najbardziej wyczulonych na psiotematyczne osób jakie mam w swoim otoczeniu. Żaden nie narzekał, a był to test na bardzo wyśrubowanym poziomie 😉

Z jeszcze jednego plusa- fajnie że w obrębie tego rodzaju znajdę tzw. cygara jak i małe kabanosiki. Dla Pufiaczaka ideollo!  Co ciekawe kabanosiki są też twardsze albo raczej suchsze, a przez to trochę twardsze, więc Pufka też miała zabawę z mamlaniem ich <3

Ostatni element który Suczydła wciągnęły to słoiczki- mokra karma Trzy Psy.

Jak wiecie u nas to podstawowe wyposażenie na desery, dodatki i awaryjne uzupełnianie kalorii , w tym na wyjazdach.  Mimo że Dziewczyny na co dzień wciągają mięcho, czasem na wypadzie nie spinam się w szukanie noclegu z lodówką, albo nie dajac psom pełnej porcji na śniadanie, bo przecież  będą maszerować , chcę dać im coś dobrego zaraz po wyprawie. Nie w domu, bo czasem mamy trochę do przejechania a puste brzuszki nie sprzyjają komfortowi jazdy. Surowego mięsa wolę nie brać- latem czy nawet jesienią auto potrafi się nagrzać a ostatnie czego chcę to dać psom nieświeże mięcho. W tym wypadku najlepiej sprawdza się nam właśnie szeroko pojęta „puszka” . Kiedy dodatkowo puszka okazuje się być słoikiem, raduje to moje eko serduszko.  Nawet jeśli nie wykorzystam go ponownie, a przecież mogę !, to wrzucając do odpowiedniego kontenera, czuję się lepiej, niż z puszką. Odnoszę wrażenie że jeśli coś w tym kraju ma szansę być sensownie zrecyclingowane to jest to właśnie szkło.

O składzie nie mam co się rozpisywać . Możecie zobaczyć go w szczegółach TUTAJ- wołowinka, dziczyzna, indyk, jagnięcina. Jest krótki, czyli taki, jaki lubię najbardziej. Samo jedzonko zaś ma fajną konsystencję- lekko musowatą. W sam raz na lick matę, do konga, mrożenia czy po prostu do michy.

Podsumowanie całego naszego testowania produktów od Happy Snacky jest bardzo proste, mimo, że rodzajów było sporo.  Spożywka na bardzo dobrym poziomie, z krótkimi składami, z mięcha. Dla wymagających właścicieli , psich alergików czy takich na diecie. Zdecydowanie polecajka de mnie i od Suczydeł. Całe testowanie miało miejsce w ramach Plebiscytu Top For Dog 

 

One Reply to “Happy Snacky dla happy piesków. Top For Dog”

  1. Podawanie swojemu psu sprawdzonych karm i przysmaków o dobrym składzie zamiast tego co popadnie jest bardzo ważne. Szczególnie mowa tu o przekąskach, na których skład nie zawsze zwraca się uwagę. Serwowanie przysmaków pochodzących z talerza opiekuna psa też nie zawsze wyjdzie temu ostatniemu na zdrowie. To dobrze, że coraz więcej właścicieli czworonogów ma tego świadomość.

Dodaj komentarz