Kiedyś, na początku naszej znajomości z P ten dziwił się, czego to dla piesków nie wymyślą. Teraz, ponad rok po ślubie jesteśmy na takim etapie, że chyba mało co jest w stanie go zadziwić.
Ale udało się ! tego jeszcze nie grali u nas, a raczej grali, ale na zupełnie inną skalę i na innym poziomie. Niedawno zasoby psich zabawek poszerzyły się o grę z serii Niny Ottosson od ABC KONCEPT
Ale czy można powiedzieć, że jest to rzecz klasyfikowana jako zabawka? Kto z Was zna zabawki dla dzieci, gdzie trzeba coś do czegoś dopasować, przesunąć poszczególne elementy? takie rozwojowe, poprawiające motorykę, chwytność rączek, wnioskowanie. Wszystkie te funkcje sprowadzają się do podsumowania , że to nie zabawka, a pomoc dydaktyczna.
Właśnie z czymś takim, dedykowanym dla psów mamy do czynienia w przypadku gier Niny Ottosson. 4 poziomy zaawansowania do wyboru, mające rozwijać nasze psy. Zmuszać je do aktywności, kombinowania.
My, w ramach Top For Dog mamy przyjemność bawić się wersją Tornado, która jest na poziomie 2
Dziewczyny mają do czynienia z podobnymi grami, ale prostszymi. Teraz nadszedł czas na podwyższenie levelu i zmuszenie ich do jeszcze większego kminienia 😉
Takie gry bazują na ruchomych elementach, które pies musi poruszyć, by dostać się do smaczka. W przypadku Tornado mamy 4 obrotowe poziomy, obracające się wokół środkowej osi. Ponieważ jest to poziom nr 2, więc nie jest tak prosto, w skład gry wchodzą poza tym 3 kostki, którymi możemy dowolnie zakrywać smaczki i przede wszystkim – blokować obrót poziomów.
W celu rozpracowania gry pies musi wyjąć kostkę, bądź kostki, by zakręcić warstwami.
Muszę Wam powiedzieć, że z obrotowymi elementami dziewczyny mają do czynienia codziennie. Ich miseczki śniadaniowe to właśnie kręcące się spowalniacze pochłaniania. Nie było im więc tak trudno rozkminić o co chodzi w tej zabawie. Teoretycznie! tutaj obraca się kilka płaszczyzn, w sposób luźny i nieskoordynowany zakrywając siebie nawzajem. Można dostać kręćka, a na koniec poważnie się wkurzyć, kiedy zostanie jeden ostatni schowany groszek, którego za Chiny Lodowe nie można wydostać 🙂
No właśnie. Wkurzanie się i frustracja. Przy wszystkich tego typu zabawkach pies narażony jest na takie emocje. Z jednej strony zostaje nagrodzony przez aktywne poszukiwanie smaczka w zabawce. Z drugiej, jest to mała nagroda, pracy sporo, myślenia, a jedzonko często nie wypada tak szybko, jakby się tego chciało. Dla niektórych psów frustracja z jaka łączy się to ćwiczenie może być trudna to ogarnięcia.
Dlaczego więc stawiam przed dziewczynami takie zadania?
Pufa. Sucz pierworodna, od niej zacznę. Jest psem nad wyraz spokojnym. Wykazuje bardzo mało emocji, trudno ją zmotywować. Z jednego z seminariów o motywacji właśnie wyszłyśmy z Pufinką z zaleceniem wkurzania psa. Lekkiego popychania jej w kierunku bycia niegrzeczną, rozrabiania, gryzienia. Pewnie większość się zaśmieje, walcząc z niegrzecznymi psami i próbując ukrócić podobne zachowania. U Pufy ma to na celu rozkręcenie jej. Nakręcenie na coś. Pufa jest aż za spokojna a stworzenie w jej życiu sytuacji lekko nerwowych, przy których serducho jej szybciej zabije może jej przynieść same korzyści
Jak to się sprawdziło w starcu z Tornadem
Sprawdziło się ! Pufa po zawirowaniach neurologicznych ma większe problemy z wnioskowaniem i spokojną analizą sytuacji. Wkurza się, wali łapkami, kręci, podgryza, szarpie zabawkę. Nagrody wypadają, ale mało, co tylko doprowadza ją do jej małej chwilowej szewskiej pasji. Miód na moje serce! Ach, nikt kto nie miał psa za spokojnego, o bardzo małej motywacji na cokolwiek nie zrozumie jak pięknym widokiem może być wkurzający się na coś pies.
Czy jej to służy? Smaczków w gruncie rzeczy wypada z tego niewiele, bo ja wkładam tylko po 1 groszku na schowek. Takie ze mnie skąpiradło. Ale reakcja Pufinki kiedy wyjmuję tornado z szafy- kwik i piski, bo ona chce T E R A Z już! Kiedy natomiast siedzi zamknięta w klateczce, żeby nie przeszkadzać w zabawie Bu, jęczy i czasem nawet uderza łapkami w klateczkę. To już dowód na ogromną chęć uczestnictwa w tym co się dzieje. Kiedy robię sesję zdjęciową w domu a groszki sypią się garściami nie ma u niej takiego zainteresowania. Wniosek dla mnie jest prosty: emocje jakie tornado wyzwala w Pufie podobają się jej, chce ich więcej. I ja też !
Pufka dostała zabawkę w pechowym dla siebie okresie. Kontuzja łapki plus przymusowe 3 dni nicnierobienia po każdym z zabiegów. Czyli 4 tygodnie o mocno obniżonej aktywności. Nina Ottosson spadła nam z nieba. Sesja z 2-3 załadunkami zabawki męczy ją na tyle , że nie łaził po mieszkaniu , szukając z nudów atencji. Jednak myślenie męczy równie mocno,co długi spacer 😀
Bu i Tornado czyli czy dla tak aktywnego i reaktywnego psa to aby na pewno dobry pomysł
Wszystko zależy od psa i moim zdaniem nie ma zasady. Bu jest psem który szybko się poddaje jeśli nie wie o co chodzi. Wszelkie nauki przez kształtowanie idą nam mozolnie, bo dziewczyna szybko się zniechęca. Jednak jeśli pokazać jej podstawową zasadę, kierunek myślenia idzie jej świetnie. Jest pojętna i bardzo dobrze zapamiętuję. Podobnie było z Tornadem. Pierwsza sesja średnia, ale kiedy tylko załapała o co chodzi w tej zabawie, angażowała się już na 100 procent. W tej chwili rozpracowuje już zabawkę z 3 kostkami i robi to po mistrzowsku. W przeciwieństwie do Pufy, Bu nie używa do tego tępej siły a uruchamia mózg. Robi to w miarę powoli i skrupulatnie. Zabawka nie jeździ przepychana z jednego końca pokoju na drugi. Sama jestem zaskoczona że pies który widzi cel swojej egzystencji w bieganiu i darciu papy na sąsiadów na klatce, taką zabawkę ogarnia z tak dużą dozą mózgu.
Początkowo nastawiłam się, że korzystać będzie tylko Pufa, Bu będzie grupą kontrolną i porównawcza. Udało nam się, jak na Bu, ładnie ogarnąć jej emocje, nie chciałam sobie czegoś popsuć. Okazało się, że wszytko jest ok, a 2 sesje zabawy pięknie męczą Buksa. Doceniam to szczególnie w dni, kiedy ja mam mniej czasu na długi spacer. Busia też uczy się , że spokojne podejście do tematu popłaca. Brak skoordynowania był przyczyną mojego odpuszczenia jakiejkolwiek nauki jej noseworku. Walenie na oślep łapami w pojemniczki było zbyt frustrujące i dla niej i przede wszystkim dla mnie. Miałam wizję, że to się powtórzy, a tu miła niespodzianka
Takim sposobem z Tornada korzystają obie sucze. Czas zabawy jest różny. Zależy ile kostek im włożę do zabawki oraz na jakich poziomach. Ale niezależnie od tego 2 sesje i mam pieski z głowy na dłuższy czas 😉
Ja do skrytek wrzucam im karmę, po zabawie opłukuje Tornado ze śliny. Widać małe ślady zarysowania ale na to, jak Pufa znęca się nad nim, jestem pozytywnie zaskoczona. Plastik okazał się być wytrzymały a wszelkie pozytywne opinie o wykonaniu i wytrzymałości produktów Niny Ottosson potwierdziły się.
Tornado ma wymiar: 20/25/ 7 cm