Wały nad wodą, ale nie w centrum typu Biskupin? Takie łatwo przejezdne z wózkiem, ale nie koszmarnie oblegane? Może jeszcze ze startem w razie czego w okolicy miejsca, gdzie można coś zjeść?
A nie za duże te wymagania ? 😉 Okazuje się , że można mieć to wszystko, stawiając na wały wzdłuż Widawy.
Zostawiam Wam pomysł na spacer, może nie bardzo dziki i bezludny ale nadal w granicach naszej znośności , żeby jednak było fajnie.
Startujemy z początku wału przy ulicy Rzecznej na Kiełczowie. Po drugiej stronie ulicy mamy Zieloną Oliwkę tudzież Zieloną Osadę i to ta wspomniana spożywka w razie czego .
Wał niby jak wał, ale jako była mieszkanka wrocławskiego Biskupina, z czasów z dzieckiem w gondoli, powiadam Wam , że wał wałowi nierówny a np te Biskupińsko- Bartoszowickie na drzemki się nie nadawały, przez ilość telepiących wózkiem kamyków.
Może więc dla jednych bzdeta ale dla innych zbawienie bo szansa na długi spacer z psem i dzieciową drzemkę. Taką właśnie trasę złapiecie wzdłuż Widawy.
W cieplejszym sezonie jest tu szansa na zejścia do wody. Można też zobaczyć trochę ptaków- kaczek, łabędzi.
Z atrakcji dla małych ludzi- u nas nr 1 to przejście pod wiaduktem drogowym. To trasa tzw Łącznika Mirków . Można pogapić się na wjeżdżające auta. Nic tylko stać i się patrzeć
My z wózkiem robimy tu szybki spacer – niecałe 5 km. Trochę wózkiem, sporo na własnych nogach. Ale jeśli nie ogranicza Was pchanie przybytku na kółkach możecie spokojnie wykręcić tu około 9 km a to już coś 🙂