Morskie opowieści – Ustronie Morskie

Są regiony, gdzie bywamy często, są takie, które odwiedzamy sporadycznie. Są też takie, w których nigdy jeszcze z psami nie byliśmy.

Do takich białych plam na mapie naszej bytności należą te nadmorskie. Ja byłam nad Bałtykiem chyba ponad dekadę temu!  a sucze nigdy wielkiej wody nie widziały. Kiedy zwięliśmy się za realizację planu „może morze” wybór padł na Ustronie Morskie z psem

Skoro więc tak to się ułożyło ,że przygnało nas aż do Szczecina ( wpis o tym TU oraz TU ) nie mogliśmy zmarnować przyznanego nam hojnie urlopu i kilometrów już przejechanych. Morze małe nie jest, w miejscowościach można przebierać. Ja tak sobie przebierałam, dostając nerwicy przy kolejnych ofertach typu „można z pieskiem , 50 zł/dobę za psa) I tak sobie szukałam, psioczyłam aż w końcu znalazłam wymarzony nocleg, który zadecydował, że nasze morskie opowieści snuć będziemy w miejscowości

Ustronie Morskie

Nie miałam żadnych preferencji co do miejscowości, w której wylądujemy. Miała być opcja wejścia z psami na plażę, ale byliśmy tam na sam koniec maja, wiec tak trochę jeszcze przed sezonem. Dawało nam do w teorii małą swobodę, bo na większość plaż psy mogą albo w wyznaczonych rewirach albo poza sezonem. A ten zazwyczaj (zazwyczaj- bardzo ważne słowo- klucz) rozpoczyna się bliżej środka czerwca. * na końcu wpisu podrzucam Wam wypis psich plaż- zerknijcie jeśli planujecie atak na Bałtyk. Ustronie wpadło nam przez wybrany nocleg. Zazwyczaj nie rozwodzę się nad tym , gdzie spaliśmy ale TO miejsce zasługuje na swój akapit.

Psiolubne miejsce. Dla mnie oznacza to, że mogę z sukami spokojnie nocować, oczywiście przy zachowaniu zasad savoir vivre (pieski nie wchodzą na łóżku, nie zostają same w pokoju żeby drzeć papsko, sprzątamy po nich itd, same oczywistości) a za ich pobut nie bulę drugie tyle co za nasz pokój. Sorki ale psiolubność za miliony monet to dla mnie nie psiolubność tylko płatna akceptacja . kilkanaście złociszy za sucz jest ok, rozumiem, że psy mogą nabrudzić więcej niż dorośli. Ile brudzą dzieci nie wiem ale mam podejrzenie, że niektóre bąbelki, tak jak i niektóre piesełki potrafią nanieść więcej piasku czy śliny… (w tym temacie wpis ostatnio został poczyniony u Z widokiem na góry )

Wracając do naszego noclegu, który z ręką na sercu polecam. Pod Brzozami .

Przepsiolubne miejsce. I niech nie zwiedzie Was nazwa „camping”. My, miejskie ludki , nieposiadające (narazie 😀 ) przyczepy z jednym członkiem stada średnio nastawionym do pokoju bez łazienki skorzystaliśmy z pokoju. Z dostępem do kuchni i lodóweczką w pokoju. I lodówą w kuchni. Barferzy- można przybywać 🙂 Uważam, że takie miejsca trzeba reklamować i polecać. Właściciel psiolubny, w sieni słój na psie smaczki i zapasowe qpoworki. Ideallo. Moim zdaniem nawet jeśli celem nie jest Ustronie Morskie z psem, warto rozważyć TEN nocleg, właśnie przez wzgląd na książkową, wymarzoną psiolubność.

Skoro mamy już gdzie spać , czas na podbój okolicy!

No więc plaża , morze, bryza i jodowe inhalacje. A i owszem ale w Ustroniu plażować z psem można poza sezonem a ten jest od 1 czerwca do 30 września. Tak, trafiliśmy tam w pierwszych dniach czerwca…

Info zasięgnięte u miejscowych jest takie, że a i owszem z psem nie można ale… ale nam powiedziano, że dopóki na plażach nie ma oficjalnie sezonu, z ratownikiem itd (mówimy o głównej plaży), nikt się psiarzy nie czepia, dopóki zachowują sie oni prawidłowo. Pies nie biega luzem jak oszalały, nie zaczepia innych, sprzątamy po nim. Tak jak nie lubię łamać oficjalnych zakazów tak przyznaję się-skorzystaliśmy z tej luki. Podczas naszego plażowania -wcześnie rano i późnym popołudniem/wieczorem na plaży nie było prawie nikogo poza nami. Mogę śmiało rzec , że cała plaża nasza 😀

Postanowiliśmy też sprawdzić czy morze w innej miejscowości jest takie samo jak to „u nas”. Wybór padł na niedaleki Kołobrzeg i psią plażę niedaleko dawnego lotniska (odsyłam do podlinkowanego wpisu na  końcu, tam znajdziecie tą jak i inne psiowe plaże). Plaża jest o tyle fajna, że jej część, dzięki wysokim wydmom jest zacieniona. Jeśli jesteście takimi nowicjuszami w plażowaniu jak my, nie posiadacie parasoli czy innych cieniodajczy docenicie te naturalne

Morze jest fajne. można porobić piękne zdjęcia, w końcu leśne ostępy nie zabierają mi światła 😉 Najbardziej podobało sie Bu. Bieganie po piachu, moczenie odnóży , więcej biegania i trochę pływania. Scenariusz na wypad marzeń. Bu morze weszło tak mocno, że przy okazji biegania i kopania w piachu udało jej się zjeść trochę piasku. Który ochoczo oddała w nocy. Gorąco nie polecam 😛

No dobra ale co tu dalej nad tym morzem robić. Jedzenie gofrów idzie mi świetnie. Zjadłam ich tyle że mi do dziś styka. Opalanie się średnio mi idzie, trafiliśmy też na pierwsze upały więc nie było opcji na południowe spacery z sukami. Jesteśmy zdecydowanie ludźmi gór. I lasów. I takowych poszukaliśmy. Więc jeśli będziecie sie nudzić w okolicy Ustronia proponuję wybrać się na poszukiwanie pomników przyrody!

W miejscu oznaczonym  na mapce porzuciliśmy piesowóz , żeby ruszyć szlakiem w kierunku dwóch pomników przyrody- Dębu Bolesława oraz Dębu Warcisława. (*sprawdźcie na mapy.cz 😉 )

Szukanie jakiegoś tam większego jest słabe? Absolutnie nie! Fajnie jest mieć cel wędrówki, coś co nada nam azymut marszu. A Dęby były piękne! No dobra, jeden od pewnego czasu znajduje się w pozycji horyzontalnej ale i tak robią wrażenie

Przyjemny dodatkiem jest , że dzień później miałam okazję pospacerować tam w towarzystwie Amelii i Raven. To kolejny raz podczas tego wypadku kiedy w końcu miałam okazję  na żywo spotkać się z kimś, kogo znałam do tej pory tylko na płaszczyźnie wirtualnej. Świetne spotkanie! polecam wszystkim wyjść poza rzeczywistość Internetu , bardzo przyjemne doświadczenie 😀

Wnioski? Plan „Ustronie Morskie z psem” dał radę i zaspokoił nasze chciejstwa. Wszelkie inne wnioski  widoczne na zdjęciach powyżej 🙂

To był bardo miły wypad. Od dawna nosiliśmy się z wypadem nad Bałtyk. Taki dream trip. Zrealizowaliśmy go i to z dodatkiem w postaci Szczecina, który niewątpliwie był wisienką na torcie 😀

A tu znajdziecie wypis psich plaż w Polsce 🙂

Psie plaże w Polsce [DUŻO ZDJĘĆ]

5 Replies to “Morskie opowieści – Ustronie Morskie”

  1. Jak widzę naklejki od Psich Sucharków to aż serce rośnie! 🙂

    1. tak! Sucharkowe naklejki ostatecznym dowodem na psiolubność <3 jak zobaczyłam TE naklejki wiedziałam, że jesteśmy w dobrym miejscu 🙂 Więc tak jak nie opisuję gdzie nocowaliśmy, tak to miejsce musiałam polecić 😀 Zwiedziliśmy też strefa campingu, jeśli ktoś tak nocuje, ma przyczepkę, też będzie zadowolony.

  2. Ojej, to zdjęcie, na którym masz Bu na rękach jest mistrzowskie. Ryjek odwrócony do tej wielkiej kałuży, na bank zmartwiony wzrok i myśl „maaamoo, idziesz w złą stronę, puść!”. My nad morzem jeszcze nie byliśmy (ale były plany studiowania nad wielką wodą, były i się zmyły…), ale jakoś za bardzo mnie nie ciągnie. Chociaż wydaje mi się, że entuzjazm mojej sucz nad wodą można porównać do Bu. To byłoby czyste szczęście. No i dzięki za polecajkę noclegu, może kiedyś skorzystamy ;D

  3. Cześć Anka , super inspirujesz 🙂 szukamy fajnego miejsca nad morzem z moim border collie, wiec skoro polecasz Ustronie Morskie mocno rozważymy ten kierunek 🙂 chyba ze coś jeszcze masz do polecenia mocno odludnego ? ;D

    1. oj niestety nie :/ dla mnie nadmorskie tereny to terra incognita. I nadal nie mogę się przekonać. Ale ostatnio w rozmowie ze znajomymi padło hasło BIAŁOGÓRA. nie mam namiaru na nocleg , ale patrzyłam na mapę. Wygląda obiecująco! lasy wokoło, mała mieścinka. Powinno być spokojnie. Jeśli uda nam się wybrać w te okolice to sami będziemy uderzać w to miejsce 🙂 mam podejrzenia , że to może być bardzo dobry pomysł dla psiarza. Las latem często ratuje życie cieniem, chłodem 😉

Dodaj komentarz