PomPom- bluzy dla wymagającej ekipy. Top For Dog

Lubię rzeczy porządne.  Z jednej strony jestem małym cebulaczkiem, nielubiącym wydawać kasy, ale z drugiej strony, przyziemną przyjemność sprawia mi posiadanie rzeczy ładnych i trwałych. Bo jak już wydawać ciężko zarobione pieniądze , szczególnie na coś co nie jest towarem pierwszej potrzeby, to chociaż niech to będzie trwałe.

Staram się ograniczać kupowanie. Kołaczą mi się po głowie tematy zero waste.. tfu! u mnie to bardziej less waste. Wybija się na wierzch uporczywa myśl o ograniczaniu rzeczy, capsule wardrobe. Nieznośna przypominajka , żeby nie kupować blubrów.

Ale jednak zrzucę trochę winę na płeć. Na zwykłą chęć uszczęśliwienia się czymś materialnym. Wiem, ze to płytkie, że powinno się być ponad to i dawanie sobie samej radości przedmiotami to niezbyt dobra droga. Jednak wtedy na pomoc przychodzi hasło- jak już musisz kupować to niech to będzie warte swojej ceny i przetrwa z tobą lata !

Macie czasem takie rozkminy?

Ja czasami. Nie za często, ale mam sfery, gdzie objawia się lekkie maniactwo. Takimi obszarami są- ciepłe ciuchy- jestem chronicznym zmarzluchem. Niedawno kupiłam sobie nawet na targowisku takie cieplusie, wielkie, wełniane, babciowe kapciochy! Cóż za jesienne szczęście ciepłych stopek! Poza ciepłym odzieniem, szczególnie bluzami jest jeszcze pieskowe gadżeciarstwo. Psia matka wariatka i takie tam.

Kiedy pojawia się mariaż tych dwóch rzeczy tracę rozum. Przepadam i zostaję fanem, z dumą noszącym na swych styranych klikaniem plecach wytwory czyiś rąk.

Czas najwyższy więc przedstawić Wam jak na razie MOJE ulubione testy w ramach Top For Dog – firma PomPom i przeuroczy zestaw dla Opiekuna i jego Futra .

Pom Pom to dla mnie nowość. Ale kiedy zobaczyłam możliwość dopasowania się z Pufiaczkiem stylówą, wiedziałam ze to wszechogarniające ciepłe szczęście dla nas obu. W ramach testów TopForDog na nasze grzbiety i mój tyłek wpadły dresy. A dresy, jak każdy szanujący się psiarz wie, to podstawowe odzienie. Na spacer do lasu, w góry. A jeśli dodatkowo wyglądają elegancjo i są z porządnego, niezmechaconego materiału, można nawet bez wstydu, przy okazji dreptania, wejść na kawkę do ulubionej, przyparkowej kawiarni 😀

Nasze to wersja bluzy kangurki z kapturem w kolorze najpiękniejszym czyli jasno-szarym . Pufiak ma bluzę z lekkim rękawkiem w tym samym kolorze.

Mój dresowy zestaw znajdziecie TUTAJ. Grey Power/her name

To typ ciuchów na podbój świata. Dobrze uszyty, ładnie wyglądający dres jako taki, od dawna nie jest strojem tylko na siłownie. ha! jakbym kiedyś na siłkę chodziła 😛  Można bez wstydu pójść do ludzi i dobrze wyglądać.

Szczegóły, które mnie kupiły na 100 pro w przypadku PomPom to :

      • ściągacze przy nogawkach i rękach – te dodatkowo mają otworek, dzięki czemu mogą pełnić rolę awaryjnych rękawiczek. Funkcja sprawdzona podczas pierwszych jesiennych, konkretnych porannych chłodów.
      • kangurkowa kieszeń i wielkie , pojemne kieszenie spodni. Na kupoworki, granulat, telefon albo ostatnio na garści kasztanów. Pamiętajcie- na zbieranie kasztanów nigdy nie jest się za starym 🙂
      • Kaptur. Wielbię- nawet jeśli nie zakładam na głowę, bo przecież jestem fanem czapek przez cały rok, to z kapturem zawsze jest mi jakoś cieplej w szyję. I szalik trzyma się  lepiej na miejscu
      • PERSONALIZACJA !!! ŁIII! obok tego nie da się przejść obojętnie! Zarówno u mnie na ramieniu, jak i u Pufiaczka na doopce wylądowało odblaskowe, pufoświatowe logo. Teraz wiadomo że my to my. Jesteśmy lepiej widoczne- w jesiennej szarówce doceniam ogromnie. Jednak całość personalizacji u mnie została wykonana w kolorze bluzy. Jest widoczna nawet w dzień, bo odblaski odbijają nawet wtedy jednak nie jest nachalna. Nie czuję się jak w chamsko oklejonych reklamach. Słowo ELEGANCKIE wykończenie będzie tu w związku z tym najbardziej trafnym

Te testy to cudowna sprawa, mówię Wam! Pufa jak Pufa ale ja ! popylam sobie w bardzo ciepłej bluzie, z materiału o genialnej jakości, a mówi to Wam posiadacz całkiem sporej ilości bluz, w tym nieodżałowanej pamięci Naketano.  Materiał z którego szyje PomPom to taki z górnej półki. Mięciutki w dotyku, bardzo ciepły i niekulkujący się, Sprawdziłam kilkukrotnym już praniem i suszeniem w suszarce bębnowej ( najdelikatniejszym programie, jak wszystko, odkąd przez odpalenie zbyt mocnego programu P pozbył się kilku koszulek a ja zyskałam parę obcisłych topów , podejrzanie męskich w kroju choć już nie w rozmiarze 😉 )

Bluza i dresiki nie są ze mną bardzo długo, ale jak na razie nie zaobserwowałam rozciągania się czy tzw wypychania się materiału np przy łokciach czy kolanach. Pom Pom zapewnia, że jest to taki właśnie antywypychajkowy materiał.

Według rozpiski jego skład to 90% bawełna i 10% poliester. Naturalna tkanina czyli oddychająca, ale ciepła. Ciepła -pisałam to już ? 🙂

Na dzień dzisiejszy bluza stanowi mój bardzo częsty wybór. Lubię stylówki z jeansami, ostatnio poszłam w niej do knajpesy. Bez psów, wieczorem. Bez suczydeł ale z pufiakowym logo na ramieniu, bo psią matroną jest się zawsze.

A co na swoją bluzę Pufiaczek? Jej również wykonana jest z takiego materiału jak mój. Skoro dla mnie odczuwalny jest on jako przyjemny i ciepły, tak samo musi być w jej przypadku. Z resztą -oto dumna Pufina w swoim odzieniu 🙂

Pieskowa bluza ma lekki golfik i półdługie rękawki. PopPom sugeruje taki właśnie krój bluzy jak na Pufiaczku, jest to według ich informacji fason luźniejszy. Ja sobie dopowiem- casualowy. Ma również taki sam odblaskowy nadruk jak ja – nasze pufoświatowe logo. Opcje nadruku można w pełni personalizować,

Ciuchy PomPom- i te psie i te ludzkie to bardzo dobra jakość materiału. Możliwość wyboru pomiędzy różnymi opcjami- ludzkie bluzy z i bez kaptura, szeroka gama kolorów, nadruki personalizowane, również w wybranych przez nas samych kolorach, pozwalają dobrać coś pasującego każdemu.
Ja postawiłam na bardziej dopasowany krój spodni, wybierając taki rozmiar, by ciuchy nie były oversizowe. Jestem na to i za mała i nie aż tak filigranowa 😛 , ale jeśli Wy czujecie się lepiej w luźnych – dawajcie ! Kolory stonowane lub wyraziste, a nawet dobranie różnych kolorów góry i dołu. 

Na koniec jeszcze coś co nie ma wpływu na jakość samego produktu czy to jak się nosi, ale ma na nasz odbiór marki. Pakowanie. Po otwarciu paczki czułam, że mam do czynienia z czymś wręcz luksusowym. Że w pudełku nie spoczywa dres, w którym zapewne będę biegać głównie nie po knajpach a po lesie, a jakiś wyjściowy ciuszek. Niby nic, od pudełko, detale, ale stworzyły w mojej głowie konkretny obraz PomPom, od pierwszego spojrzenia 🙂

 

PomPom bierze udział w plebiscycie Top For dog i to właśnie w ramach niego miałam ,ba! nadal mam okazję testować ich dres

Dodaj komentarz