Okolice Wrocławia od zawsze były dobrą destynacją naszych wspólnych wypraw z suczydłami.Oczywiste było więc, że prędzej czy później trafimy do Parku w miejscowości Szczodre.
Tak to się jednak stało, że kiedy byłyśmy tam po raz pierwszy była to bardzo letnia pora, dzikie tłumy, za którymi ja od zawsze nie przepadam. Nie było więc mowy o większym zwiedzaniu. Dam sobie również uciąć coś, na przykład te nieszczęsne odrastające za szybko włosy po bokach głowy, że kiedy byłyśmy tam WTEDY Park w Szczodrem wyglądał trochę inaczej.
Jeśli macie ochotę zobaczyć relację z naszego dawnego wypadu do Szczodrego. zajrzyjcie tutaj. To początki ery powiększonego stada (suchoklates Buuu)
Nadeszła jednak niedawno wiekopomna chwila wielkich powrotów. Znowu musiałam wygrzebać jakieś bliższe destynacje, żeby sobie dać tą dawkę podniecenia przy odkrywaniu nowych , lub zapomnianych, ścieżek. Pufiaczkowi takie eskapady dają możliwość wracania do dawnej formy. Wyrabianie kilometrów najlepiej idzie nam w nieznanym terenie, więc uznałam że sprawdzenie co tam słychać w Szczodrem toprzegenialny pomysł.
Jak postanowiłam, tak zrobiłam i po raz kolejny zachwyciłam się swoim geniuszem! Bo to co zastałam na miejscu okazało się najlepszą foto-spacerową miejscówką okolicy! *poza weekendami, ale o tym za chwilę 😉
Park w Szczodrem przeszedł lifting w 2019 roku. Środki unijne zrobiły swoje i teraz można przy okazji spaceru cieszyć się uroczymi ścieżkami, hamakami. Tak hamakami, nie bujaczkami do ćwiczenia równowagi 😉 . Bąbelki też znajdą coś dla siebie, choć my, z wiadomych przyczyn stronimy od dzieciowych siedlisk 😉 Okolice Wrocławia zaliczają progres, co bardzo mnie cieszy.
Dla mnie najładniejsze są tam fragmenty ścieżki- drewnianych chodników. Od razu przypominają mi się fragmenty szlaków w Izerach <3 .
Nie wierzcie też mapą cz. Nie zdążyły się jeszcze zaktualizować a rewitalizacja razem z drewnianymi podestami i ścieżkami dorobiła tu wiele opcji spacerowych. Nic tylko iść przed siebie !
A jeśli takie grzeczne ścieżki to dla Was za mało, wolicie więcej dziczy, czasem błotka i badyli, polecam ruszyć w las. Ścieżka biegowa lub ta biegnąca prawą stroną wody. Las, ściółka, dzika dzicz i to wszystko na wyciągnięcie łapy. Większość „niedzielnych” spacerowiczów też tu nie dociera. Zostając w strefie początkowej-parkowo-bąbelkowej, więc warto pokusić się o zahaczenie też o te rewiry. Sami zobaczcie:
[…] nad czym ubolewam ze względu na Suczydła. Mamy oczywiście parki, mamy bardzo lubiane przez nas Szczodre, ale ileż można spacerować w jednym miejscu. Pufka lubi zmienne krajobrazy a mi szczególnie […]