Jeśli napoiliście już się kawką i coś przejedliście warto wybrać się na spacer. Ja podczas ostatniego pobytu w mieście Łodzi odkryłam dwa bardzo fajne miejscówki – dziką, podmiejską i bardzo centralnie miejską, ale też wartą „zaliczenia”.
Na początek centrum. Bo Łódź z psem to nie tylko industrialne tereny, z jakimi na początku może się kojarzyć. Wiece, że w Łodzi jest aż 11 parków uznanych za zabytki kultury? Jest też największy europejski las miejski – Łagiewnicki, którego ścieżki przemierzaliśmy na zawodach dog-trekkingowych Dog Orient. To naprawdę dużo! Jest zatem z czego wybierać. Ja na początek przycelowałam w to, co miałam pod nosem. Skoro wypad na chill, to na chillu i idziemy w zaparte. Ponieważ punkt wypadowy mam zawsze przy samej Piotrkowskiej, wybrałam park, do którego mogę przydreptać pieszo.
Park Źródliska I i II
Park składa się z dwóch części. Nie jest przeogromny, ale ma swój urok. Jest sporo ścieżek i zakątków. Jest też knajpeczka, niestety niesprawdzona, 9-10 rano w niedziele to jak się okazało godzina, o której nie ma szans na kawkę :/ Wielki smuteczek, poranni psiarze muszą uzbroić się we własną kawkę na wynos z domu.
Obok Parku Źrodliska znajduje się Muzeum Kinematografii. Na zewnątrz widziałam czadowe rekwizyty z filmu Kingsajz <3 Niestety, nie wiem czy można zwiedzać całość lub choćby część z psem – w godzinach naszej bytności tam wszytko było zamknięte na cztery spusty i ani jednej żywej duszy w obiekcie. Czy ktoś z Was wie coś o tym Muzeum? Czy można wbić z futrem tak jak na przykład do Se-Ma-For’u?? Będę wdzięczna za info 🙂
Jeśli natomiast macie ochotę na trochę więcej dziczy polecam okolice, pokazane nam przez ekipę Oto Janka
Janka, Jarvis i ich Pani zabrali nas na świetny, długi, poranny spacer z lasem, błotem i wodowaniem, czyli wszystkim tym, co normalne pieski lubią najbardziej. Dla Pufiny była opcja ominięcia brudnych przeszkód suchą łapą 😉
Rezerwat Wiączyń to spory leśny teren z moim zdaniem sporą ilością ścieżek, spokojnie można dzięki temu wymotać ładny dystans. Janki dały się namówić na jakąś pogańską godzinę spaceru typu 6.15, żeby uniknąć i upału, i ludzi co się nam udało na 100 pro, ale kiedy wracałyśmy do piesowozu zagęszczenie ludzi na głównym trakcie wyraźnie wzrosło, mniemam zatem, że jest to znana, dobra leśna miejscówka w okolicy 🙂
To na razie tyle, ale to na pewno nie koniec odkrywania Łodzi! A Wy znacie to niezwykłe miasto? Macie jakieś ulubione, spacerowe miejscówki? Zbieram inspiry na kolejny wypad 😀