Szlak Ginących Zawodów , Kudowa Zdrój

Góry Stołowe to turystyczna mekka. Absolutny must have kiedy ktoś wpada na Dolny Śląsk. A i tutejsi często wybierają te destynacje. A co jeśli ma się ochotę na coś niegórskiego?
Po raz drugi zrobiłyśmy sobie babski wypad- dwa pokolenia Matek, dziecię i pies a nawet suka 🙂 Powoli staje się to naszą tradycją , ale obowiązuje jedna zasada- ma być totalnie na spokojnie . Żadnych wózków, nosideł, wszytko na swoich osobistych nogach. Bez pośpiechu, z dobrym jedzonkiem.

W ramach 2 edycji wypadów zaliczyłyśmy m.in. Polanicę ogólnie, która jest naszą ulubioną bazą , poza tym Muzeum Zabawek w Kudowie.

Przyszedł też czas na klasykę niegórską. Okolice Kudowy, Polanicy Zdój są bogate w atrakcje niewymagające górskich wypraw. Pełne wiedzy, klimatu. Takim miejscem niewątpliwie jest Szlak Ginących Zawodów czyli Skansen w Kudowie Zdrój

Byłam tu wiele lat temu i zapamiętałam to jako mało porywające miejsce. Ale człowiek się zmienia , podejście do różnych spraw też. Okazuje się, że jeśli spojrzy się na coś z perspektywy czasu, może doświadczania , można odkryć jak fascynujące miejscówki mamy w zasięgu wyprawy !

Tu pojawia się też rozważanie na temat tego jaki wpływ na nasze postrzeganie danej atrakcji ma czas kiedy je odwiedzamy, okoliczności, towarzystwo. Mam nadzieję, że moje nastawienie – matki- będzie oddziaływało na M.
Bo przecież jeśli ja bym zwiedzała skansen beznamiętnie- nie mogę oczekiwać, że moje dziecko będzie czerpało z tego jakąkolwiek radość.

Jeśli zaś i ja będę się cieszyć czasem jaki spędzam czas w danym miejscu- mogę liczyć , że i M wyniesie z tego radość i zainteresowanie. A czy nie o to właśnie chodzi?

Szlak Ginących Zawodów (klik na ich stronę) konkretnie czyli gdzie to i po co tak w ogóle tu przyjechać

Parking z tyłu Skansenu nie jest zbyt duży. Dosłownie max paręnaście aut. My byłyśmy tu w tygodniu, przed wakacjami. Dało nam to możliwość zwiedzania PRAWIE w samotności czyli tak jakim lubię najbardziej. Z każdym kolejnym rokiem życia moja niechęć do nie tylko tłumów, ale każdego zagęszczenia ludzi- rośnie.

Uwaga! Szlak Ginących Zawadów jest częstym wyborem wycieczek szkolnych. O zgrozo trafiłyśmy na jedną- na szczęście już kończyli zwiedzanie, + przemieszczali się w teoretycznie ogarniętej grupie. Ale bierzcie pod uwagę zaludnienie wycieczkami na koniec maja i w czerwcu, również w tygodniu.

Cena za wstęp to odpowiednio : 

35 zł normalsi 

30 ulgowy 

dzieciaki do 4 rż i psy wchodzą za darmo

5 zł za kromalka ze smalcem-pyszka!

Zwiedzanie to przejście przez zabudowania , gdzie każda z chatek odpowiada poszczególnym zawodom. I tak mamy tu kowala, dom chleba i młyn, chatę związaną z garncarstwem. Przewinęła się nam interaktywna tablica z grą , również w wersji dla dorosłych- jeśli nie chcecie się podłamać poziomem wiedzy, którą można lekkomyślnie założyć że się ma tak ot- kliknijcie poziom dla dzieci 🙂
Można też sprawdzić czy uda się nam wydoić makietę krowy. Jest więc co robić

Jeśli wpadacie tu z dzieckiem zapewne największą atrakcją będą jednak zwierzaki. Psy są w skansenie mile widziane co oznacza ze inwentarz jest bezpiecznie zamknięty w zagrodach.

Dzieciaki mają frajdę , ale opiekunowie pamiętają,  że zarówno dzieci psie jak i ludzkie w kontakcie ze zwierzętami, nawet przez płot czy siatkę , powinny być pod kontrolą

W kontekście tego co widziałam w przypadku wycieczek szkolnych i zachwiania dzieci uznaję, że mój pies jest najmniejszym stresorem dla oglądanych tu zwierzaków. Duma z pieska. Smuteczek, że dzieciaki to niezmiennie tak często stanowią chodzącą zarazę :/

Czy warto odwiedzić Szlak Ginących Zawodów w Kudowie. Zdecydowanie TAK! Mimo, że może kojarzyć się z czymś nudnym, jeśli tylko odpowiednio podejść do miejsca tego typu- spędzimy to czas doskonale

To nie relikt przeszłości z przynudzającym przewodnikiem. To przestrzeń gdzie zarówno dorosły jak i dziecko znajdą mnóstwo ciekawostek a zwierzaki będą przemiłym dodatkiem. O pajdzie chleba ze smalcem i ogórasem nie wspominając .

Dodaj komentarz