W poszukiwaniu kamulca do kolekcji- Kamień Wolińskiego, Dolina Baryczy

Kolekcjonujecie coś? kapselki? piękne szyszunie, znalezione na szlaku? ja kolekcjonuje różne rzeczy, niektóre bardziej, inne mniej fizyczne. Mam parę magnesów na lodówce, z podróży z P, zostawiam też każda jedną pocztówkę, którą dostałam od przyjaciół. Ale powoli powiększam też kolekcję rzeczy ..mniej mobilnych, choć bardzo materialnych 🙂 Bo musicie wiedzieć, że zbieram wielkie kamienie!  Kamulce kilkutonowe, głazy narzutowe, polodowcowe, no wszelakie byle by wielkie i byle by pięknie nazwane 😀

Często siedzą ukryte w lesie, o rozczulających imionach jak Piotrek niedaleko Lubina, Głaz Roemera koło Obornik Śląskich, czy Kamień Świętej Jadwigi w Gołuchowie. Są doskonałym celem wyprawy, mogą byc indywidualną inspiracją planowania wypadu, albo zostać atrakcją spaceru 🙂

Mnie ostatnio udało się namówić ekipę Zapsionych Podróży do przejścia się w poszukiwaniu kolejnego. Tym razem Kamienia Wolińskiego, ukrytego pośród lasów Doliny Baryczy. Zaczniemy tradycyjnie od miejsca parkowania, a jest to miejsce zacne, z wyznaczonym miejscem ogniskowym. Dobrze przygotowanym, wiem bo sprawdziliśmy ! <3

Nie zostawię Wam namiarów na konkretne szlaki, bo ich tu nie ma . Ot taki lajf. Za to jest sporo ścieżek, w tym jedna z drogowskazem. Tym razem trzeba zdać się na posiadane mapki, ja niezmiennie bazuje na mapach cz , są tu oznaczone ścieżki, jest też Kamień Wolińskiego, dojście do tego miejsca nie jest więc trudne. Prowadzi do niego szeroka, dobrze utrzymana ścieżka. Uważajcie tylko, żeby nie ominąć Kamienia. O ile pojawia się znak, o tyle sam kamień przycupnął przy ścieżce i kolorystycznie nieźle się maskuje 😉

Co ciekawe, nie mogę znaleźć w czeluściach internetu żadnych informacji o samym  Wolińskim. Z tego co udało się odczytać na kamieniu był to Stanisław, urodzony (chyba) w 1888 roku a zmarły w 1938. Jest też napis „leśnictwo Dziewiętlin” co się zgadza z aktualnym umiejscowieniem kamienia. Na razie nie doszłam jednak czy Pan Woliński był jakimś przyrodnikiem, naukowcem a może zasłużonym leśniczym, ale jak tylko się dowiem, bankwo Wam tu napiszę
Jeśli  Wy macie jakieś info o Wolińskim od tego kamienia to też dawajcie znać !  bo mnie ciekawość pożera niczym Pufiak swoje poranne mięcho, kim trzeba być albo co robić, żeby mieć swój kamień! I to z drogowskazem !

Ponieważ Kamień Wolińskiego zaliczaliśmy na samym początku wędrówki, mogliśmy potem dowolnie modyfikować trasę. Na końcu zostawiam Wam przykładowy przebieg trasy, ale Dolina Baryczy ma to do siebie, że jest tu wystarczająco dużo ścieżek, by móc zmieniać plany, dostosowywać je do możliwości, czasu i ochoty .

Mimo, że ścieżki tu są porządne i szerokie to zdarzają się też takie, które sprawdzają koordynację ruchową zarówno piesków jak i ludzi. My, naszymi modyfikacjami, byliśmy zmuszeni przejść kawałek takim właśnie parkurowym odcinkiem. Wrzucam to w kategorię- dodatkowe atrakcje, ale trochę też cwaniakuję, bo kiedy tak się przedzieraliśmy, nie był jeszcze sezon pająkowy. Na bank latem nie odważyłabym się tędy przejść.

Dystans jaki można wykręcić z naszej mapki to ok 10 km. ale opcji zmian jest tu niezliczona ilość ! Dla mnie ten wypad będzie się kojarzył nie tylko z kamieniem ale i z pierwszym zapsionym rozpaleniem ognicha. Mimo, że nie mieliśmy nic NA ognisko, bylismy nastawieni na klasyczne parzenie kawki na naszych kuchenkach turystycznych, to powiadam Wam,  zapach ognicha, dym którym pachną potem i psy i ciuchy- coś cudownego ! wielka polecajka

Mapka trasy jak zawsze TUTAJ

Dodaj komentarz