Wojnowice- perełka na skalę kraju

Kiedy nachodzi człowieka ochotę na wyprawę, z dawką historii, ale taką nie za daleko, docenia się najbliższe okolice. Mam szczęście mieszkać w regionie obfitującym wszelakie pozostałości minionych czasów. Od tych z czasów II Wojny Światowej (KLIK) – bunkry, strzelnice, Muchołapki czy złote pociągi, przez historię bardzo dawną. Taką ze szkieletami i archeologami (KLIK)  Do wyboru do koloru.

Większość z tych miejsc „siedzi” ukryta pośród lasów. Czasem trzeba się przedzierać przez niezłe krzaki, żeby znaleźć zapomniane tablice informacyjne. Ale są też miejsca utrzymane na najwyższym poziomie. Pięknie ogarnięte, wykorzystywane komercyjnie. W nich zazwyczaj plącze się sporo ludzi, szanse na spokojny spacer są nie za duże. Nie były więc naszym wyborem kiedy szukamy spokojnego spaceru i chwil dla siebie.
Wszystko zmieniła pandemia. Zamkniecie restauracji i hoteli zmieniło tętniące życiem w obiekty w ciche punkty pośród drzew. Jeśli te dziwne czasy mają jakikolwiek pozytywny wydźwięk to jest to chyba tylko możliwość zwiedzenia niektórych miejsc w samotności. Docenienia ich piękna bez dzieci biegających wokoło krzyczących.

Zatem korzystamy i wybieramy te do tej pory omijane miejscówki. Jedną z takich są Wojnowice i Zamek na Wodzie . Kilkanaście kilometrów od Wrocławia, w niewielkiej miejscowości skrywa się budynek, będący jednym z niewielu tego rodzaju w kraju. Ceglane ściany na co dzień skrywają w sobie hotel i restauracje. Dzisiaj całe piękno drzemie w parku przypałacowym oraz terenach leśnych wokół.

Chodźcie, zabiorę Was na spacer, a może sami w któryś dzień wybierzecie się tam na spacer na pograniczu historii 😉

Na początek jak zawsze gdzie to jest i gdzie zaparkować. Parkowanie w tym wypadku to poezja. Mamy do wyboru parking już na terenie zamku, zaraz za bramą wjazdową albo przed, na utwardzonym terenie przy szosie.

Stąd od razu widzimy i Zamek i mamy dostęp do całego parku. Możemy powłóczyć się po alejkach, zniknąć pomiędzy drzewami. Rano, w chłodny poranek, kiedy nie było tu nikogo poza nami wrażenie było niesamowite. Jakby to miejsce należało tylko do nas.

Powstanie zamku datuje się na XIV wiek. Wcześniej coś tam było historycznie przebąkiwanie o majątku. Ale gdzie Rzym a gdzie Krym, majątek to nie zamek więc trzymamy się czternastego wieku. Przechodząc przez różnych właścicieli zaliczył lifting na wersję renesansową i dalsze przebudowy. Stoi na planie o wymiarze 22/24 m, na początku jako podkówka, później już z wewnętrznym dziedzińcem. To co go wyróżnia to fosa. W końcu NA WODZIE to takie dosłowne NA.  Zalicza się do grupy „nawodnych siedzib obronnych”. Sporo o jego historii i szczegółach architektonicznych poczytacie na jego oficjalnej stornie. Tu tez można zrobić rezerwację noclegu w jednym z jego pokoi. Nie miałam nigdy okazji nocować w tego typu przybytku, ale gdyby można było z psami, na pewno zaliczyłabym to co ciekawych przeżyć. Więc może gdzieś kiedyś.
Na razie pandemicznie i tak z nocowania nici, niemniej o historii poczytać zawsze można.

Kiedy już w ramach rozgrzewki i napawania oczu pięknymi ceglanymi ścianami zapragniecie właściwego spaceru, po leśnych duktach ruszcie jak my, dalej przez zamkniętą -otwartą bramę i wprost do lasu. Wzdłuż pola i pod górkę. o poranku przepięknie układa się tu światło. Jeśli jak ja polujecie na takie kadry – wielka polecajka. Nie zawiedziecie się.

Na końcu oczywiście tradycyjnie mapka naszej propozycji . Ale jest tu kilka ścieżek do wyboru, można się więc spokojnie powłóczyć

Przesnucie się leśnymi ścieżkami, daje mnóstwo spokoju. Wędrówka pomiędzy drzewami i przeskok ze styku historii do klasycznego shinrin yoku. Leśnej kąpieli i spokojnego zanurzania się w zapachach. Można zapomnieć, że wokół lasu przycupnęły osiedla, czasem można spotkać tu biegacza. Naszą trasę przecina w kilku miejscach trasa biegowa. Wojnowice, usytuowane niedaleko Wrocławia mają swoją magię. Wyprawa tu to niezbyt daleki wypad. A jakby wielki trip.

Fragment naszej wyprawy przebiega również wzdłuż pól, przez dzikie łąki. Poza tym że wiadomka- uwaga na dzikie stworzenia, niepozorny spacer dostarcza i nam i Futrom pełnego wrażeń spaceru. Najlepszy przepis na spędzenie czasu.

Teraz, kiedy szczególnie ciężko o dalsze wyjazdy warto docenić to co mamy tak niedaleko 🙂

Techniczne podsumowanie dreptania.

Proponowany przez nas dystans to prawie 10 km ale jeśli spojrzycie na mapkę, zobaczycie, że nie ma problemu z jej skróceniem. Da się też pokręcić po ścieżkach tak, żeby ją wydłużyć. Dla każdego coś dobrego. Link do naszej opcji O TUTAJ

 

5 Replies to “Wojnowice- perełka na skalę kraju”

  1. Piękny, zimowy spacer 🙂 Nie słyszałam do tej pory o Wojnowicach, ale na pewno warto je odwiedzić – chociażby ze względu na park i zamek.

  2. Zazdroszczę spaceru w tak pięknych warunkach, pięknie i malowniczo, pozdrawiam 🙂

  3. pamiętam, że kiedys marzył mi sie własnie taki piesek 😀 są mega wesołe, kolezanka miała

  4. Sznaucery to wyjątkowo mądre psy. Maiłem kiedyś

  5. Modele świetnie pozowały do zdjęć…ekstra 🙂

Dodaj komentarz