Co tu w Łodzi zjeść i nie tylko

Wcześniej pochwaliłyśmy się gdzie nas razem wpuszczono. Mnie jak na razie raczej wszędzie gdzie bym chciała wolno wchodzić, z Pufą już różnie. To znaczy ona chce wszędzie, ale nie zawsze wszędzie chce ją. Jedyne co to można powiedzieć to to, że powoli jest coraz to lepiej, ludzie zaczynając rozumieć, że sensem istnieniem sierścioka nie jest zrobienie kupy zaraz po wejściu do pomieszczenia lub ewentualnie zeżarcie tego co akurat napotka 🙂 Nas na szczęście ratuje wygląd i stateczny charakter Pufy, który przekonuje niektórych opornych do jej dobrych manier 🙂

(Czy można oprzeć się tym pełnym entuzjazmu oczom ? 🙂 )

Tak więc skoro było już o biletowanych atrakcjach Łodzi, poniżej te darmowe i gastronomiczne.

Piotrkowska pomnikami stoi

Galeria sław na samej Piotrkowskiej

Dosłownie „na”. Po jednej stronie aktorzy, po drugiej reżyserzy, operatorzy. Same znane nazwiska. Można zabawić się w wybór filmów na najbliższe wieczory na bazie napotkanych postaci.

(Pufa nie ma nic przeciwko swojej „gwieździe”)

Murale
Są wszędzie, nawet nie trzeba się zanim specjalnie rozglądać – są wielkie i piękne. Tylko podziwiać.

Łódzkie Centrum Komiksu

Nie tylko dla fanów świata superbohaterów. Można kupić stary numer ulubionego komiksu i pogadać i fanami tematu. Czasem organizują eventy związane z tematyk.

Off Piotrkowska

Zaadoptowane budynki, w obrębie których gastronomiczne każdy znajdzie coś dla siebie. Wieczorami również imprezowo, ale wtedy już z psem każdego miejsca nie polecamy:) W ramach kawy/lunchu mogłyśmy wejść razem do każdej knajpki. Wielki plus dla miejsca, również za różnorodność.

My upodobałyśmy sobie szczególne jedną miejscówkę: Daleko Blisko Cafe, kawiarnia podróżnicza, menu dla nas idealne: herbaty, ciacha i pyszne kanapki na ciepło. I micha wody dla Pufioka już na samym wejściu.

Insze inszości również na Piotrkowskiej

(Jeśli kogoś natchnie na zakupy na kolejny wyjazd, na początku Piotrkowskiej jest kilka sklepów z artykułami turystycznymi – ciuchy, plecaki, namioty. Wszystkie psiolubne, a w jednym Pufie szczególnie przypadła do gustu ekspozycja z dekoracją a’la sztuczna trawa)

(Antykwariat, promocyjne ceny, baaaardzo dużo książek, za mało miejsca w torbie 🙂 )

(Gdyby kogoś absolutnie przyszpiliło, można zrobić klasyczny shopping w Galerii Łódzkiej. Pies wg regulaminu wchodzi w kagańcu i na smyczy. My z braku naryjka nie plątałyśmy się po galerii za bardzo, w oczekiwaniu na zakończenie zakupów przez towarzystwo zwiedziłyśmy zoologiczny. I proszę: przy wejściu do sklepu czekała nie tylko micha z wodą ale i z groszkami. Raj dla Pufiozy)

Łódź we własnej osobie

(Łódź pełna jest architektonicznych perełek, o secesyjne kamienice można się dosłownie potknąć, niestety jak na razie całe miasto ma 2, bardzo różne oblicza. Często dosłownie stykające się ze sobą)

(To co, Piotrkowską jeszcze raz?)

Podsumowując nasz wyjazd: Jak najbardziej polecamy Łódź jako punkt docelowy wojaży, nie tylko weekendowych. My mamy nadzieję niedługo zawitać tam ponownie, zostało nam jeszcze kilka fajnie zapowiadających się miejsc do zobaczenia 🙂

Dodaj komentarz