Jawor po raz pierwszy

Ze względu na czas, a raczej jego permanentne braki, większość naszych wojaży to Dolny Śląsk. I absolutnie nie jest to narzekanie, mamy jeszcze całą listę pomysłów na weekendowy wypad. Tym razem z powodów nie tylko czysto turystycznych przywiało nas do Jawora. Miasto powiatowe, które zwiedzaliśmy przez chwilę i pobieżnie ale to wystarczyło żeby planować już wielki powrót i bardziej wnikliwe poznawanie i miasta i okolic.

A na razie Jawor w jeden krótki, jesienny dzień.

Miasto samo w sobie ładne, choć zaniedbane. Studia na ASP coś tam dały i zawsze kiedy jestem w tego typu miejscowości wyobrażam sobie jakby mogło wyglądać, jaki niewykorzystany potencjał ma w sobie. Gdyby tylko z Rynku, z podcieni zniknęły sklepiki monopolowe czy z rajtami, z witrynami rodem z topornego PRLu, ostatni raz odnawiane i czyszczone chyba właśnie wtedy. I gdyby w ich miejsce pojawiła się kawiarnia, knajpka, cokolwiek. Przypominam sobie zawsze Kazimierz, w którym byłam hoho i jaszcze kilka lat w tył, i który moim osobistym zdaniem nie ma do zaoferowania nic ponad to co możemy znaleźć w Jaworze. A może nawet tu jest więcej bo i pagórki zaraz za miastem? Ale tam tak się ułożyło że kawiarnia na kawiarni, przepleciona galeryjką. I ot, można przyjechać, połazić, wypić co kto lubi i tyle i fajnie i drogo 🙂 Czemu miejscowości typu Jawor i całe mnóstwo podobnych nie inwestują w tym kierunku? Nie mam aż takiej wyobraźni żeby wymyślić odpowiedź, ale poubolewać sobie zawsze mogę.

Miasto do molochów nie należy, a nauczona doÅ›wiadczeniami z tego typu miejscami przyzwyczaiÅ‚am siÄ™ że: robienie zdjęć piesów wzbudza ciekawość i miny obserwatorów typu „hÄ™?”. Na szczęście sucze majÄ… to w nosie, czego siÄ™ nie robi dla smaka, którymi tak dla odmiany mam wypchane kieszenie. Jakież to musi być nudne nosić w kieszeni chusteczki a zdjÄ™cia robić tylko sobie 🙂

Jemy!

Jest taka teoria, która mówi, że podświadomie wybieramy sobie psy podobne do nas samych. Coś jest na rzeczy, bo mimo że nigdy nie musiałam zmuszać nikogo do odważania mi porcji jedzenia, to mamy z Pufą podobną piramidę potrzeb. Na jej szczycie, poza ciepłem (kocyk, kaloryfer itp.) jest j e d z e n i e. Więc jeszcze nim zapakowałam stado do auta już się zastanawiałam jak to będzie ze znalezieniem miejscówki gdzie by ludzka część coś zjadła a psia była miło przyjęta. Na szczęście wikt i opierunek mieliśmy zapewnione w najlepszej formie, ale nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła. I zaskoczenie już na początku.

Sam samiuÅ›ki Rynek. Niestety do tej pory doÅ›wiadczenia z choćby dziebko mniejszymi miastami, szczególnie w strefie rynkowej mam mieszane z przewagÄ… na negatywne, nie pozdrawiamy Torunia gdzie pies na Rynku jest siedliskiem salmonelli, w super kawiarni uliczkÄ™ w bok jest mile widzianym goÅ›ciem 🙂 Tak czy siak w ramach spaceru, w sobotni wieczór zmarzniÄ™ci jak lody w tylnej strefie mojej zamrażarki stwierdziliÅ›my a co tam! Nie wiem czy to urok osobisty mojego faceta czy wykorzystanie chwili wahania Pani kelnerki ale maÅ‚o, że weszliÅ›my, siedliÅ›my to zjedliÅ›my pysznÄ… szarlotkÄ™, na drogÄ™ wlaliÅ›my w sobie sÅ‚usznÄ… porcjÄ™ kawusi i jeszcze ja zaliczyÅ‚am miłą rozmowÄ™ z rzeczonÄ… PaniÄ… chwalÄ…cÄ… zachowanie suczy, rozpÅ‚aszczonych pod kaloryferem 🙂 Na kawÄ™ i coÅ› wiÄ™cej w centrum polecamy RatuszowÄ…, ALE padÅ‚o pytanie o wielkość psów, może siÄ™ to okazać w tym miejscu decydujÄ…ce… nikt nie pytaÅ‚ natomiast o ilość futer.

Nie samÄ… kawÄ… czÅ‚owiek żyje. Å»yje też, głównie w moim przypadku pierogami! I na takie polecamy KaskadÄ™ w MyÅ›liborzu. Ceny wrÄ™cz zaskakujÄ…ce. Zupka ok. 6-8 zÅ‚, pierogi 8 zÅ‚. Å»yć nie umierać i tylko jeść ile trzewia pomieszczÄ…. Tak zrobiÅ‚am ja, co zaskutkowaÅ‚o jÄ™czeniem całą drogÄ™ powrotnÄ… do Wro, ale… niczego nie żaÅ‚ujÄ™ i powtórzÄ™ przy najbliższej okazji!

Dreptamy

Teraz już wiem, że będąc w okolicy, nawet nie bardzo bliższej, na pierożki warto podjechać, warto. Ale jeśli ktoś potrzebuje motywacji oto ona: wąwóz myśliborski. Parking pięć złociszy i można ruszać. W związku z geriatrią jaka mnie dopadła i bolącym kolanem nie zaplanowałam żadnych dłuższych wojaży szczególnie po kamieniach, więc zaliczyliśmy tylko spacer, godzinka i na jedzenie 🙂 Ale ale przy powrocie, będę już nastawiona sprzętowo i psychicznie i mam zamiar przejść w możliwych kierunkach cały ten wąwóz.

Pieseły miały gdzie pobiegać, o tej porze roku wydaje się że nie ma zbyt wielu chętnych na eksplorowanie tych szlaków więc poza bieganiem mogły odbyć się wymiany: sztuczka za fastfooda.

Że niby kierowca ma patrzeć na drogę?

Ach, pierdy gadacie! Jakbym troszkę na boki nie zerkała to moje wytargetowane na ruiny oko nie dostrzegłoby po drodze, w miejscowości Luboradz takiego oto i czegoś!

MajÄ…c jakiÅ› czas temu „fazÄ™” na paÅ‚ace i zamki na Dolnym ÅšlÄ…sku, jeżdżąc z aparatem po totalnych wiochach, po Å›rodku których stoi niszczejÄ…ca pereÅ‚eczka nauczyÅ‚am siÄ™ że wjeżdżać na dziedziniec mogÄ™ spodziewać siÄ™ wÅ‚aÅ›nie tego: piÄ™knach, grubo ponad 2-metrowych rzeźb stojÄ…cych w otoczeniu dostawczaków. Tak jakby nikt nie przejmowaÅ‚ siÄ™ tym co stoi mu w ogrodzie. Niestety, pozyskiwanie informacji o wszystkich tych cudeÅ„kach jest trudne, nie ma zbyt wielu informacji o nich albo sÄ… dobrze ukryta w odmÄ™tach sieci. I podobnie jak w przypadku niewykorzystanego potencjaÅ‚u miast, ale za każdym razem z wiÄ™kszym smutkiem patrzÄ™ na wszystkie te budynki. Tu też nie mam pojÄ™cia czemu do jasnej ciasnej nikt z tym nic nie robi, czemu jakiekolwiek wÅ‚adze nie pomagajÄ… inwestować, konserwator zazwyczaj utrudnia co suma summarum koÅ„czy siÄ™ totalnym niszczeniem paÅ‚aców? Jako tako trzymajÄ… siÄ™ jedynie stajnie i wozownie, czÄ™sto zamieszkaÅ‚e i nagle przed paÅ‚acem mamy ogródek z marchewkami, parking i plastikowe huÅ›tawki, a nikt z mieszkajÄ…cych nie interesuje siÄ™ tym czy cokolwiek niszczeje, psuje siÄ™, ważne żeby autko miaÅ‚o gdzie stanąć. Strasznie niemożebnie to denerwujÄ…ce. Może doczekam siÄ™ kiedyÅ› wiÄ™kszej iloÅ›ci odratowanych paÅ‚aców. Kto siÄ™ ze mnÄ… skÅ‚ada na wykupienie jakiegoÅ›? 🙂

Dodaj komentarz