Las Sołtysowicki. Na styku historii

Od jakiegoś czasu mam bujo . Na początku to właśnie w nim wypisywałam pomysły na wyprawy, spacery i tripy wszelakie. Niestety wszytko mi się rozrasta i częstotliwość z jaką musiałam robić przeprowadzkę do nowego bujko zmusiła mnie do podjęcia drastycznych kroków.

Travel journal, tudzież notatnik podróżniczy, jak zwał tak zwał. Małe, poręczne ustrojstwo do wypisywania, notowania. I tak sobie siadłam i zaczęłam pisać (i kolorować i zakreślać i naklejać takie piękne naklejeczki…) i wsiąknęłam na kilka wieczorów. Zawzięłam się na wynotowanie kilku … dobra- kilkunastu co się będę ograniczać, pomysłów w okolicy. Wro – bo przy domu oraz Pogórze Kaczawskie bo ze względów prywatnych bywamy często.

I tak sobie wypisywałam , ślęcząc tradycyjnie nad mapy.cz , wpatrując się czy może oznaczyli jakąś wieżę widokową, a może jakieś pozostałości po II wojnie światowej się trafią. Tym razem jednak mam dodatkowe wspomaganie! Jak wiecie wkręciłam się w geocaching. Teraz gdzie nie pójdę patrzę czy nie można czegoś upolować 😀  A całe te poszukiwania utwierdziły mnie, że skoro jest kesz to na bank jest coś fajnego w tym miejscu i warto się tam przyczłapać nawet jeśli moje ukochane mapycz nic nie mówią.

I tak robiąc rekonesans okolic, niczym generał wojsk planujący desant, co trochę jest prawdą-  Ja generalicja i moja włochata armia przypuszczająca szturm na badyle i groszki! skoncentrowałam się na najbliższej okolicy Wro. Żeby było blisko , może nawet komunikacją miejską, szybki wypad w nowe, ciekawe miejsce. Koniecznie nowe bo tylko w nowych miejscach Pufa wykazuje inwencję ruchową i eksploratorską a przecież chodzi o to, żeby spacer był ciekawy też dla suczydeł.

Takim oto sposobem zlokalizowałam malutki lasek, zwany Lasem Sołtysowickim , a zaraz obok niego tereny wzdłuż Widawy.

Piesowóz można zostawić przy bramie do lasu, w okolicy adresu Sołtysowicka 68. Jest tam też parking wzdłuż drogi, przy boisku. W okolice dojeżdża również autobus 116 i 119

Właśnie. Brama. Mało który las, lasek czy park posiada bramę. A ten ma i to niemałą i  to przez to, co nas przywiodło w te okolice.

Ogółem uważam, że fajnie jest mieć jakiś cel wyprawy. Przy nawet małych tripach staram się taki znaleźć, poszukać czegoś. Tym razem były to pozostałości grodu z przełomu XIII i XIV wieku. Wcale nie obrzeża miasta a pozostałości grodu i to starego 🙂 czego chcieć więcej! Zwłaszcza po wizycie w Będkowicach, o której już kiedyś było, a na straży których stoją bardzo podobni wojowie co na Sołtysowicach 😉

Skansen u podnóża góry – Będkowice

Pozostałości grodu na Sołtysowicach to teren ogarnięty w latach 70tych jako skansen.  Otoczony wałami i wodą, których układ dokładnie widać, zwłaszcza o takiej „bezliściastej” porze roku. Było to założenie obronne, które składało się z 2, a według niektórych źródeł z 3 części. Więcej o historii miejsca znajdziecie TUTAJ , polecam przeczytać tych kilka mądrych zdań eksperta a samemu wybrać się na spacer co by na własne oczy zlokalizować podgrodzie i główną część, czyli majdan 🙂

Kiedy już się napatrzycie na to historyczne miejsce polecam zapuścić się dalej. Przechodząc przez uroczy mostek można minąć kolejne zbiorniki wodne. Nam udało się zobaczyć na nich łabędzie i niestety stertę bochenków (nie kromeczek-bochnów ) chleba dla ptaków. Nie wiem skąd przekonanie że ptaszki robią sobie kanapki :/ Dlatego warto pilnować psy, co by one sobie nie zrobiły przekąski. Jest kilka fajnych miejsc ogniskowych, w sezonie zapewne trzeba uważać na resztki poogniskowe . Niezależnie od tego co mijamy to bardzo ładne tereny na spacer. Idąc dalej dochodzimy do wałów, które przebiegają przy lesie oraz przecinają tereny działkowe.

Schodząc z wału schodkami , w myśl zimowej zasady, że jeśli nawet ścieżki nie widać a są schodki to ścieżka musi być, przechodząc przez kładkę, której nie darzę wielkim zaufaniem można rozszerzyć spacer o łąki i wały wzdłuż Widawy. Tym razem zabrakło nam czasu na większą penetrację tej części okolicy, ale niedługo wracamy więc zobaczymy dokąd nas te ścieżki zaprowadzą. A wygląda obiecująco 😉

A teraz NAJLEPSZE! Bo wiadomo- średniowieczne pozostałości grodu są fajne, to dobra zabawa powyobrażać sobie jak to mogło wyglądać, zwłaszcza że pozsotał dobrze widoczny układ terenu, fot itd ALE

Niedaleko po zejściu z wału przy działkach, w okolicy końca ulicy Przejazdowej, przy drodze prowadzącej w głąb ROD Aster , pośród drzew czai się niemały betonowy twór. Ja poszłam sprawdzić czym jest Lisia Góra.  Spodziewałam się jakiejś większej pryzmy ziemi, bo jakież to wzgórze może właśnie tu być. Znalazłam duży, rozbudowany układ budynków, jak się okazało

Schron Piechoty I.St.-4 Lisia Góra

Datowany na 1910 rok, główna jego część wybudowana w latach 1890-91. Mamy zatem przed oczami pozostałości nie z czasów II Wojny Światowej a z przed I !

Według informacji jakie udało mi się znaleźć schron składa się ze schronu piechoty, dwóch schronów-wartowni oraz linii stanowisk strzeleckich.  Cały układ można obejść, można poszperać nad betonowymi płytami które wg tego co udało mi się wyczytać miały chronić strzelców. Całość na mnie robi ogromne wrażenie. Ponieważ byłam sama, nie licząc suczydeł nie odważyłam się wejść do środka, dlatego podrzucam Wam LINK do strony z dodatkowymi informacjami i fotkami z wnętrza 🙂 O tym że można by się zapuścić ciągle myślę, zwłaszcza że wszystko wskazuje, że w jego wnętrzu kryje się kesz , ach ten geocaching 😀

Zwiedzając i odkrywając takie miejsce warto poświęcić chwilę i poczytać troszkę o haśle TWIERDZA WROCŁAW , niby znane, kojarzone z różnymi książkami, coś się każdemu kołacze ale często bardziej z Festung Breslau , czyli końcem II Wojny Światowej i ogłoszeniem wtedy Wrocławia twierdzą.

Z czytaniem czy nie, niezależnie czy jest się miłośnikiem pomilitarnych budynków czy średniowiecza warto wybrać się w te okolice. Ja wrócę niedługo sprawdzić kesz ze schronu oraz sprawdzić gdzie nas poprowadzą wały wzdłuż Widawy.

Znacie te okolice? Mieliście okazję odwiedzić Las Sołtysowicki ?  Lubicie spacery z dodatkowymi niespodziankami?

EDIT: 1- aktualnie nie ma wstępu do fortu, a inną trasę do niego opisałam Wam wracając w to miejsce po dłuższej nieobecności . TO TEN WPIS KLIK KLIK

Edit : 2- Sam Las Sołtysowicki jest ideollo na wózek, ale wiadomo, jak chce się wywietrzyć i dziecię i psa, przyda się dłuższa trasa. Polecam więc wybrać się na pobliski wał. Wejście obok fortu piechoty, lub, jeśli zostawiacie auto koło Lasu Sołtysowickiego, od ulicy Sołtysowickiej, dalej na północ od proponowanego przeze mnie miejsca parkowania ( dojście ok 300 m niestety przy drodze, brak chodnika )

3 Replies to “Las Sołtysowicki. Na styku historii”

  1. Piękna, krajoznawcza wycieczka za Wami 🙂 U nas w ten weekend pogoda też świetnie dopisała, idealna na dłuższe spacerki 🙂

  2. […] takich klimatach odwiedziłyśmy Las Sołtysowicki (klik) , Las Zakrzowski ( klik tutaj) , Pilczycki (klik klik) i Rędziński […]

  3. […] na wrocławskie Sołtysowice. Do tej pory w ramach naszego wędrowania, tą dzielnice kojarzyłam z Lasem Sołtysowickim i małym przedarciem się w niedalekie wały, żeby całe spacerowanie zwieńczyć odnalezieniem […]

Dodaj komentarz