Odnoszę wrażenie, że psiarze dzielą się na 2 grupy: tych którzy z psem na spacer chadzają do parku, do lasu, nad rzekę itd. oraz tych, którzy w ramach spaceru zabiorą psa ze sobą do kawiarni czy nawet na shopping. Tu, sądząc po zdjęciach prym wiodą aktualnie buldożerowi opiekunowie. Moimi faworytami i inspiracjami jeśli chodzi o wrocławskie „miejscówki” są Franek i Emil czyli Lowelasy na Lansie. Ja z wielką dumą przypisuję się do grupy centrum, chadzając na długie spacery po wałach czy jadąc w góry jednak nie stroniąc też od zwiedzania okolicy w towarzystwie Pufy, zahaczając to tu to tam na kawusie i ciacho, przecież trzeba uzupełnić straty kaloryczne pospacerowe 🙂
Wiem, że nie każdy czworonóg nadaje się na bywalca knajpek i nie każdemu leżakowanie i „glapienie” się na otoczenie sprawia frajdę, jednak Puf okazała się być prawdziwie wielkomiejskim psem, który przechodząc obok knajpki, w której często bywamy zawsze uaktywnia w sobie tryb woła pociągowego w kierunku wejścia. Jednocześnie widzę, że średnio długi spacer i „kawing” daje jej tyle bodźców – zapachy, nowe miejsce, nowi ludzie, dźwięki, że przychodzi do domu i pada jakbyśmy właśnie zrobiły jedną z naszych dużych tras 🙂
Nie każda kawiarnia czy knajpka jest psiolubna, jednak jest ich coraz więcej. Psy przestają kojarzyć się z brudnym, śmierdzącym zwierzakiem. My mamy kilka swoich ulubionych, nie raz wymienianych. Na ostatnim spacerze Sunia i jej Pani zabrały nas na Nadodrze do Znasz Ich. Cafe Bistro codziennie gotuje inny cudotwórca – przepyszne jedzenie, do tego menu, które dzięki zmienności nie może się znudzić. Miejsce sprawdzone i godne polecenia, szczególnie zimą w ramach rozgrzewającej przerwy w spacerowaniu. Oto jak można miło spędzić wieczór na rozmowie i to w towarzystwie sierścioków:
(Idą muffiny)
(Tak męczące może być to socjalizowanie się)
(Ja osobiście jestem czuła na wystrój, barowa aranżacja nawet przy najlepszej kawie i ciachu nie zachęci mnie do powrotu. Tutaj nie można mieć żadnych zastrzeżeń, piesy też nie mogą – miska z wodą zawsze się dla nich znajdzie)
U nas to kwestia niedoborów hajsu na takie przyjemności i tego, że Miszon jeszcze do niedawna się stresowała takimi wypadami.
jednak patrząc na to jak ostatnimi czasy się zachowuje to może od przyszłego roku i my zaczniemy nareszcie obczajać 🙂
Chętnie bym się kiedyś wybrała z Wami, choćby po to, żeby Bąbel skumał, że można normalnie siedzieć w knajpce, a nawet drzemać! On szybko się nudzi:( Ale nie od dziś wiadomo, że piesy mogą brać dobry przykład od innych piesów!:)
kasa też jest niestety ogranicznikiem, ale kurcze no , ja lubię , tak na kawusię chociaż raz kiedyś, z książko i jeszcze pogapić się przez okno na ludzi przy okazji .mmm….:) no i fakt-Puf uwielbia knajping. to ewidentnie pies przechodzący próby pracy w formie czyszczenia fug i glapienia się na ludzi. Jak Matron 🙂
Chodź z nami!! Obok nas jest mnóstwo psiolubnych miejsc! Spacer po wałach żeby zmęczyć towarzystwo a potem Matrony na kawę i ploty a kudłacze pod stół na regeneracyjną drzemkę 🙂
A przykładu od Pufy może niech nie bierze-ona czasami zmienia się w odkurzacz wchodzący i pod kanapy i pod regały-bop przecież okruszki nie mogą się zmarnować 🙂