Stoszyce, około 22 km od Wro czyli przystanek nr 2. To miejsce nie było na mojej początkowej liście ALE, tak jak wspominałam, kiedy już odwiedzicie kilka tego typu miejsc prawdopodobnie nabędziecie takie zboczenie jak ja. Wasz wzrok się „wytargetuje” na wszelkie przesłanki, iż że może, gdzieś tam za krzakami, między drzewami ukryta jest kolejna perełka.
Ta konkretna jest cofnięta względem głównej drogi, prowadzi do niej trakt, jadąc którym ma się wrażenie wjeżdżania na czyjąś posesję – budynki przynależne pałacowi, podobnie jak w innych miejscach tak i tu są zamieszkane. Trzeba się trochę przełamać i wbić. Ja mam troszkę łatwiej, któryś rok już utrzymuję, że te zdjęcia to taki projekt na ASP, „zagospodarowanie przestrzenne budynków historycznych przy wykorzystaniu koligacji stylistycznych zaczerpniętych z art deco” itp. Im więcej słów branżowych tym bardziej ludzie wokół maja mnie w nosie, a ja mam wolną rękę do focenia 🙂
Minus: ogrodzona siatką. Można by się przepchać tyłem, ale jak wspomniałam rozsądek wybrał się ze mną na przejażdżkę 🙂