Był taki czas, kiedy namiętnie eksplorowałam miejskie tereny zielone. Wrocław sporo parków i lasków a nawet lasów w swoim obrębie, jest więc co zaliczać. Część z nich oczywiście okazywała się mała, bardziej przypominając spore skwery. Ale są też takie zielone plamy na mapie miasta, które dają już spore pole do popisu spacerowego
W takich klimatach odwiedziłyśmy Las Sołtysowicki (klik) , Las Zakrzowski ( klik tutaj) , Pilczycki (klik klik) i Rędziński (kliku)
Przyszedł czas najwyższy na powrót do tematu lasów Wrocławia. Ostatnio temperatury nie sprzyjają u nas długim wyprawom, zmiana obsrałki na zimnie średnio na jeża, staram się więc wydreptywać dystanse w 2-2,5 godziny. A ponieważ jestem lenuszkiem, ostatnio nie chce mi się daleko jeździć dla tak krótkiej trasy. Tym bardziej czas najwyższy wrócić do tego, co może mi zaoferować miasto, albo jego bliskie okolice.
Na pierwszy ogień powrotu do terenów leśnych Wrocławia poszedł Las Osobowicki
Niby znany teren, nie tylko dlatego, że zaraz obok Schroniska dla Zwierząt, ale też ze względu na bliskość względnego centrum, skomunikowanie. To jeszcze nie totalny koniec świata, można więc tu wpaść również stawiając na MPK. Ja jednak , jako człowiek w piesowozie wożący połowę życia, a więc poruszający się właśnie w taki sposób zostawiam Wam propozycję miejsca parkingowego Wzdłuż drogi, przy lesie,znajdziecie ich kilka. Ja jednak polecam to, ze względu na dodatkowe atrakcje ale o tym za chwilę.Najpierw pinezka:
Jest to całkiem duży, utwardzony parking, lekko cofnięty od drogi- nie bądźcie jak ja, jedźcie ostrożnie, nie przejedzcie za daleko 😛
Zaraz obok niego jest wyznaczone miejsce na ognisko. Podobnie jak po drugiej stronie szosy, tu nawet z wiatami. I dokładnie od tej drugiej strony drogi polecam rozpocząć spacer, w ramach rozgrzewki. Bo ponieważ Las Osobowicki oferuje znacznie więcej niż samą zieleninę!
Uwielbiam grodziska! W lasach miejskich znalazłam już kilka, kolejne ( jak np Zapadły Zamek czy Ludgierzowice) złapałyśmy z Suczydłami na dalszych wyprawach. Nie mogłam więc przepuścić okazji, by nie dodać tych miejsc tutaj do kolekcji.
A mamy tu od razu, obok siebie grodzisko , a raczej to co z niego pozostało, z przełomu epoki brązu i żelaza i resztki wieży. Najpierw o grodzisku- według wykopków archeologicznych istniały tu osady ludzkie w latach 4500 do 1800 p.n.e.,czyli w epoce kamienia – neolicie. Strasznie bardzo dawno, nie ma co więc oczekiwać nie wiadomo jakich cudów po tym co zostało .Ale dla mnie sam fakt że coś było tu już tak strasznie dawno temu, jest wystarczającym argumentem do podreptania tutaj.
Wbijając zaś na górkę, którą mamy na wyciągnięcie łapy, wchodzimy nie tylko na szczyt z .. tak jest ! kolejnym miejscem ogniskowym, widokiem na drogę szybkiego ruchu, ale i z tym co się ostało po Wieży Pamięci Cesarza Wilhelma. Sam szczyt nosi nazwę Szwecki Szaniec ( w oryginale Schwedenschanze). Po więcej info o wieży, a nawet po jej zdjęcia wpadajcie konicznie na portal polska org
Na tym etapie my zrobiłyśmy zwrot na pięcie, przeszłyśmy na drugą stronę szosy, żeby oddać się włóczędze po leśnych ścieżkach. A jest z czego wybierać. I może teren nie jest gigantyczny, ale dzięki ilości opcji, nie na najmniejszego problemy, żeby wykręcić porządne kilometry. Jest dziko, różnorodnie. A nawet z nutką dreszczyku, bo nasza trasa przechodziła obok terenów strzelnicy. Trzeba mieć to na uwadze, szanować ostrzeżenia i nie włazić tam gdzie nie trzeba. w myśl spokojnej koegzystencji różnych aktywności.
Jeśli samo dreptanie po bardziej i mniej dzikich ścieżkach Wam nie starcza, Las Osobowicki dostarcza jeszcze więcej atrakcji. W końcu 140 ha to ie byle co. Jest tu z czego wybierać! My postawiłyśmy na kolejne ciekawe miejsce- Kapliczne Wzgórze.
To tu, w 1720 roku miejsce miało cudowne ozdrowienie , za sprawą zawieszonej na drzewie figurki Madonny. Od czasu tego wydarzenia ciągnęły tu tłumy pielgrzymów, wiadomo- taka akcja odbiła się niemałym echem . Pewnie dlatego w 1818 rozpoczęto budowę murowanej kapliczki a inicjator tegoż przedsięwzięcia- Korn, właściciel Osobowic, machnął również murowane stacje drogi krzyżowej, zamiast drewnianych. I tak do dzisiaj można tu się wybrać albo turystycznie jak my, albo całkowicie religijnie i nawet uczestniczyć w nabożeństwie, bo te odprawiane są regularnie (pssst- na wzgórze można się wdrapać jak my, albo kawałeczek dalej , delikatnie podjazdem. Matka bąbelkowa zaczęła dostrzegać takie niuanse.Tak więc można podjechać nawet gondolowozem)
A na koniec moje ulubione tematy historyczne, czyli czasy kiedy Wrocław mienił się Breslau a Las Osobowicki na swoim terenie miał też Obóz Służby Pracy. Jeśli poszukać po krzaczorach można znaleźć całkiem sporo z tego co się ostało.Ja , ze względu na M odpuściłam takie przedzierane się, Tym bardziej więc czuje się w obowiązku podesłać Was do portalu polska org gdzie możecie obejrzeć sobie więcej zdjęć. I aktualnych i historycznych .
[…] wizycie w Lesie Osobowickim (ten wpis TUTAJ) stwierdzam,że on i Rędzin mają pewną wspólną cechę. Wiaty w środku lasu. Sporo miejsc do […]
Bardzo ciekawy artykuł i jakie piękne zdjęcia piesków! Dzięki za lekturę 😉 Polecam również https://psiakoblog.pl/ gdzie można znaleźć informacje o wybiegach dla psów.
Uwielbiam Kapliczne Wzgórze. Ma jakąś magię. Dzięki Pani relacji trafiłam tam przez las Osobowicki a nie od strony ulicy. Potem do wałów Odry. Ciekawe miejsc na spacery.