Jest wiele ciekawych miejsc, które można zwiedzać z psem. I ja takie uwielbiam zaliczać. Ale jest też sporo takich, które z różnych względów nie są dostępne dla psich turystów. I ok. Te zaliczam na innych wyprawach.
Ale turystyczne miejsca- jakim niewątpliwie jest Arboretum w Wojsławicach koło Niemczy, mają jeden strategiczny plus. Dobre parkingi. Czasem płatne, ale często też darmowe. Dobrze zorganizowane, na więcej niż parę aut. Warto więc wnikliwiej przyjrzeć się tym niezapsionym miejscom i dobrze je wykorzystać.
Arboretum Wojsławice wiele osób polecało mi do zwiedzania i pewnie kiedyś wpadniemy tam z M na pooglądanie roślinności. Na razie jednak jego wielki ( w i e l k i!) parking stał się punktem wypadowym na nie za długi spacer. Taki w sam raz dla najmłodszych ludzkich turystów , czy nawet psich seniorów. Albo tych co nie mają ochoty na długie wędrówki ale cenią sobie święty spokój
Bo zdobywanie Ostrej Góry niewątpliwie nie jest bardzo popularnym pomysłem.
Przy parkingu troszkę zostaniemy. Jest duży. Wiele wskazuje na to, że nawet w sezonie letnim w tygodniu- pustawy- sprawdzone przejeżdżając obok w lipcu 😉 Do tego w części najbliższej wejścia można złapać miejsca zacienione, z ławkami. My byłyśmy tu na przełomie maja i kwietnia i … sceneria parkowania i siedzenia na ławeczkach po spacerze- bajeczna. Kwitnące drzewa tworzą magiczny obraz. Mało która kanapka zgnieciona w plecaku, zjadana przed drogą powrotną smakowała tak baśniowo!
Z parkingu , na Ostrą Górę ruszamy… parkingiem. Rzadko kiedy parkuję na tak wielkich, samoistnie ważnością zrównał się on więc prawie ze szczytem 😉
Przechodząc ścieżką wzdłuż Arboretum, mamy na nie widok, szczególnie, że rozciąga się na pagórkowatym terenie. Później wskakujemy na szlak czerwony. Od razu mamy ogląd naszej planowanej drogi powrotnej- chodnik wzdłuż ulicy. To miłe zaskoczenie- widać, że to nowo wybudowana infrastruktura, która przejście wzdłuż ulicy gwarantuje bezpieczne i spokojne.
Jedyny minus- ten powrotny fragment będzie odsłonięty i nasłoneczniony. Pamiętajmy o tym, jeśli będziemy tu przechodzić w cieplejszą pogodę. Psie łapki bardzo nie lubią gorącego asfaltu, a cała wyprawa ma być przyjemnością dla wszystkich jej uczestników
Całe podejście na Ostrą Górę nie jest bardzo wymagające. Nie ma też przedzierania się przez gęste zarośla, a szlak jest dobrze oznakowany . To bardzo dobry wybór na rozruch z dzieckiem czy psem.
Na szczycie znajduje się miejsce ogniskowe, zaskakująco dużo śmieci – ale jak podejście łatwe to i zapewne amatorów procentów w plenerze nie brakuje. Wieża widokowa- przypominająca tą na Kalenicy ( o Kalenicy pisałam Wam TU (wejście z Leśnego Dworku) , TUTAJ ( z prawie Woliborskiej) i TU ( z Zygmuntówki z Rymarzem) 🙂 ) niestety jest nieczynna. W sumie ostatnie wejścia na Kalenice dla mnie też przywodziły myśl o remoncie.
Tu chyba nikt za szybko nie pomyśli o odnowieniu wieży widokowej. Nie jest wybitnie turystyczny szlak.
A szkoda.
Połączenie wizyty w Arboretum i nie za długiego podejścia na wieżę- to byłby plan idealny. Szczególnie, że Ostra Góra to nie byle szczyt- to najwyższe wzniesienie Wzgórz Dębowych, które wchodzą w skład Wzgórz Niemczańsko Strzelińskich. Na razie jest jak jest i w naszym przypadku już sam widok wieży był atracją.
Powrót to wydreptanie pętli. Po zejściu z Ostrej Góry wskakujemy na szlak żółty, którym wędrujemy aż do miejscowości Piotrówek i Piotrów. Po to by zobaczyć Ruiny Wieży Ciśnień. My na tym etapie przeszłyśmy mały kryzys, więc nie rozdrabniałyśmy się na foteczki i wnikliwe oglądanie.
I absolutnie nie żałuję- mamy cel by wpaść tam znowu, na foteczki, a najważniejsze w każdej wyprawie jest to by zapewnić komfort każdemu z członków ekipy.
Podróże z małym dzieckiem uczą elastyczności i odpuszczania. Tego, że zaliczenie wszystkich punków nie jest najważniejsze.
My nie odhaczyłyśmy ogladania ruinek, ale za to machnęłyśmy sobie mały piknik przy aucie. Sami przyznajcie- przekąski przed powrotem do domu, w takiej scenerii, spakują doskonale !