Kurhany w dziczy, Muszkowicki Las Bukowy

Każdy ma coś co go rajcuje. Jakiś motyw, na przykład do zbierania. U nas chociażby w psich akcesoriach króluje kolor turkusowy i różowy i tak sobie dorzucam kolejne akcesoria wpisujące się w nasz kolorowy plan. Ale moje zbieractwo nie kończy się na kolorowych szeleczkach i smyczkach. Oooo nie ! Ja poszłam o wiele , wiele dalej…

W planowaniu wypraw lubię stawiać na bezludne szlaki . Lubię mieć święty spokój, a takowy dają  mi niszowe okolice. Takie, które wybiorą tylko koneserzy, Ale przecież nie będę łazić po lesie bez celu! Miło jest mieć jakiś punkt, wokół którego planuje się wypad. W górach są to zazwyczaj szczyty, schroniska. A co z nizinami i niższymi pagórami?

No więc ja umiłowałam sobie dziwne tematy przewodnie.  Kamulce to wiadomo. Były dwa wielkie, jako wisienki na torcie szwendanie się po lesie. ( TEN i TEN TEŻ ) Ale jeszcze bardziej lubię.. kurhany i inne tego typu historyczne pozostałości. No wielbię całym podróżniczym serduszkiem

O tak! ziemne kopce, najczęściej nawet nieoznaczone tablicą, trochę zapomniane, ale pobudzające wyobraźnię. Relikty przeszłości, namacalnie zbliżające nas do tego co minione.

Na razie na koncie w temacie kurhanów i grodzisk mamy : okolicy Szydłowic, czyli grodziska Ryczyńskie, kurhany pod Wro, w Ludgierzowicach, grodzisko i cmentarzysko w Będkowicach, Zapadły Zamek w okolicy Żmigródka, cmentarzysko hurhanowe w Lesie Sołtysowickim.

I tak, w ramach powiększania kolekcji historii najdawniejszej zabrałam na wyprawę w nieznane moją ekipę Zapsionych Podróży. Wielbię tych ludzi i ich Futra, bo kiedy ja mówię „co Wy na polatanie po nieznanym, pewnie po chaszczach, żeby szukać kopców z ziemi, których możemy i tak nie znaleźć”, to oni mają tylko jedno pytanie : „na którą godzinę zbiórka” 😀

Zbiórka ja zwykle była o świcie na całkiem przyjemnym miejscu leśnego parkowania, z lekko starszawą, ale nadal użyteczną wiatką i ławeczką. Taką w sam raz na kawkę po dreptaniu. Namiar na punkt startowy:

Nasza trasa to przejście leśnymi ścieżkami o jakości raczej dobrej i bardzo dobrej. Małe momenty błotka nie popsuły ogólnego odbioru trasy. Przyznaję, niektóre ścieżki oznaczone na mapach cz aktualnie są nie do przejścia, uważać trzeba szczególnie na te przecinające Złotnik,czyli niepozorną rzeczkę, której przekroczenie w jednym miejscu okazało się dla nas niemożliwe. Więc jeśli będziecie luźno planować w tej okolicy wędrówkę, z tym uważajcie.

Tym razem przepis na wyprawę niewiele będzie miał wspólnego z trzymaniem się szlaków. Gdzieś na środkowym etapie wędrówki będziemy dreptać po szlaku czarnym ( Piława Dolna- Ziębice)  oraz zielonym (Las Bukowy- Starczów PKP). Większa część trasy to jednak po prostu leśne ścieżki wiodące nas od kurhanów do kurhanów. A tych na tym trenie jest aż 7, plus to co ostało się ze średniowiecznej grobli cysterskiej.

My zaliczyliśmy 6 i groblę i niestety żeby dostrzec większość z nich, trzeba dobrze pilnować mapy i uważnie przyglądać się temu co mijamy. Nie ma co liczyć na jakiekolwiek oznaczenie tych miejsc. A szkoda. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Jestem świadoma, że większa czy mniejsza kupa zarośniętej ziemi nie jest epicką atrakcją turystyczną, ba! nie mam żadnego zdjęcia Syczydeł, które wprost pokazywało by, że właśnie odnalazłyśmy takowy kurhan, bo po prostu kurhany na zdjęciu nikną, ale jednak tablica informacyjna o datowaniu, miejscu, randze archeologicznej, czy pracach tu już prowadzonych bardzo by się przydała

Poza tym, że naszym celem były kurhany – datowane wg nielicznych informacji wygrzebanych w czeluściach internetów jako kompleks neolityczny cmentarzysk megalitycznych. czyli stare. (Przy niektórych można dostrzec jeszcze ślady prowadzonych tu prac archeologicznych), to „smyraliśmy” się po okolicy Rezerwatu Przyrody „Muszkowicki Las Bukowy. Łapie się on na region Wzgórz Niemczańsko Strzelińskich i nazywany jest w niektórych opracowaniach jako Puszcza Przedsudecka ! . Oficjalnie zaistniał w roku 1966 i obecnie zajmuje powierzchnię 16,43 ha. Więcej o Rezerwacie, jego walorach, o tym co dokładnie w nim można spotkać poczytacie na przykład na stronie Lasów Państwowych KLIK W LINK. i jeszcze bardziej przyrodniczo na tej stronie KLIK KLIK

I jest sobie ten Rezerwat, są piękne, leśne ścieżki, jest chill i bliskość natury. Są chronione tereny, roślinki objęte programem ochrony Natura 2000. I niestety jest też zdjęcie tytułowe tego wpisu. Są miejscami rozjechane drogi, zmienione w błotnistą sieczkę. Są gigantyczne ściany wyciętych, przygotowanych do wywozu drzew. To ostatni widok na jaki ma się ochotę wędrując po choćby okolicach Rezerwatu. Rezerwat nie ma wyznaczonej granicy, zwierzęta, rośliny żyjątka wszelakie nie łapią gdzie człowiek wyznaczył koniec terenu chwilowo nienaruszalnego, a gdzie ich siedliska w sposób brutalny i coraz powszechniejszy będą niszczone. W całej tej przyjemnej dreptaninie, z historią w tle, nie dało się nie odczuć nieprzyjemnego ukłucia że coś nam bliskie jest po prostu niszczone.

Wypada więc zakończyć ten wpis nie tylko mapką trasy ale i starym dobrym stwierdzeniem „spieszmy się odwiedzać Rezerwaty i Lasy, tak szybko znikają”

Wyprawa w poszukiwaniu kurhanów to ok 10,5 km, z malutkimi dolinkami, które absolutnie nie męczą a fajnie urozmaicają wędrówkę po raczej płaskim i dobrym do przejścia terenie. Nawigacyjnie nie da się machnąć całej pętli po szlakach, ale ilość ścieżek i tych na mapach i tych w realu zaspokoi potrzeby każdego

Mapka poniżej oraz w wersji klikalnej TUTAJ

P.S. Z miejsca parkingowego teoretycznie prowadzi szlak niebieski (Biały Kościół- Ząbkowice) na Kapliczne Wzgórze (262 m n.p.m.) oraz do kaplicy Mszalnej Świętej Anny. Nasz plan przejścia się tam na koniec jednak spełzł na niczym, ponieważ już na samym początku, po wbiciu na szlak, przy przeprawie przez wodę, okazało się, że nie ma tu mostka, który zapewne był ale sie zmył. Ponieważ tym razem mieliśmy większą ochotę na wspólną kawkę na koniec niż ryzykowanie przemoczeniem butów, odpuściliśmy ten dodatek. Ale szlak istnieje i podejrzewam że poza tym punktem ma się świetnie. Ja planuję powrót na tą trasę i albo podejście nr 2 do przekroczenia wody, albo zaatakowanie Wzgórza i kaplicy z drugiej strony 😉

One Reply to “Kurhany w dziczy, Muszkowicki Las Bukowy”

  1. […] więcej szlaków przejdziemy po płaskim 🙂 Korzystając więc z posta na zaprzyjaźnionym blogu https://pufoswiat.pl/kurhany-w-dziczy-muszkowicki-las-bukowy/ pojechaliśmy do Muszkowic. Ciekawy pomysł na wędrówkę to poszukiwanie kurhanów. Mhmmm, wcale […]

Dodaj komentarz