Bagno. Ukryta perełka czyli nie oceniaj trasy po nazwie

Gdyby sama nazwa świadczyła o tym , co spotkamy na trasie, musiałabym wybierać jedynie Leśne Zakątki, Świerki czy inne Międzylesia i Międzyrzecza. Na szczęście nazwa miejscówki to tylko punkt orientacyjny na mapie. Jednak czasem nomenklatura płata figle i na przekór temu co kodujemy w nawigacji, dostajemy zaskakujące perełki

Jeśli coś miało by być takim przykładem, to na bank Bagno pasuje tu idealnie ! Bo słysząc BAGNO, czy macie ochotę w nie wsiąknąć ? zanurzyć się w tym co oferuje, obejrzeć, obfocić i obspacerować?

Teraz Wam mówię- MACIE i to bardzo! Chodźcie, zabiorę Was na bagnisty spacer, w naszym przypadku fragmentami realnie błotnisty. Pokażę Wam miejsce, do którego ja jak nic będę wracać wielokrotnie, nie tylko dlatego, że z Wro jest przyjemnie blisko

Na początek pineska. Parkowanie nie leśne, choć lwia część spacerowania przebiegać będzie po leśnych duktach. Piesowóz zostawiamy na terenie Wyższego Seminarium Duchownego Salwatowianów

(wjazd na parking przez turkusową bramę, parkingu nie widać z głównej drogi, ale jest znak ze strzałką )

Wiecie, albo nie, to się zaraz dowiecie, że do duchownych i miejsc z nimi związanych, w kontekście bytności z psami mam mieszane uczucia, z temperaturą w zakresie „zimno”/ „bardzo zimno”. Możliwe że to kwestia moich doświadczeń i może trafiania na niezbyt przyjazne osoby, ale jest jak jest. Kiedy więc pierwszy raz podjechaliśmy by zwiedzić teren Seminarium i zostawić na tamtejszym parkingu auto, byłam z góry nastawiona, że przyjdzie nam modyfikować plan.

Lubię pozytywne zaskoczenia. To do nich należy! Spory, brukowany parking, ogólnie dostępny, zaraz przy wejściu do parku oraz niedaleko samego seminarium. Zostawione auta były tam bezpieczne, nie przeszkadzały nikomu a do nas nikt nie miał pretensji. Czyli można 😉

Skoro już na parkingu zaczęliśmy przygodę, od razu ruszyliśmy zwiedzić przyseminariowy park. O tej porze nie pokazuje pełni swojej urody, ale nawet teraz, zimową, uśpioną porą, wygląda pięknie. Nie jest duży. Ale na tyle rozległy żeby w swoim obrębie mieć godne uwagi okazy drzew.

Warto spokojnie po nim przejść, jest tu wyznaczona droga krzyżowa- przy każdej stacji posadzono drzewo. Ale nie byle jakie. Przy początkowej tablicy, na wypisie gatunków znajdziemy również informację, dlaczego takie a nie inne drzewo znalazło się przy tej konkretnej stacji. Każdy z gatunków związany ściśle z symboliką , odpowiadającą danemu monetowi drogi krzyżowej. Poza wartością religijną , jak dla mnie genialna ciekawostka, ile ukrytych znaczeń tkwi pod gatunkami drzew. Taka wiedza od razu zmienia odbiór niejednego tekstu czy dzieła, Warto więc poświęcić chwilkę i poczytać

Przechodząc przez park warto też zwrócić uwagę na architekturę. Pięknie odnowione i utrzymane budynki seminarium to dawną posiadłość rodziny Kisslingów, którą Salwatorianie odkupili ok 1930 roku. Po perypetiach wojennych, wysiudaniu zakonników przez Niemców tylko do jednego budynku, właśnie dzięki działaniom jednego zakonnika, który pozostały na miejscu, udało się ocalić kompleks przez dewastacją jaka ciągnęła się razem z przejściem frontu wschodniego. Seminarium można zwiedzać , niestety bez piesku, w niedziele o 14, 15 i 16. My nie byliśmy, ale Ci znajomi którzy mieli okazję, mówią, że warto. Może w cieplejsze miesiące zrobimy wypad, ja zaliczę zwiedzanie, a mniej entuzjastycznie do takich aktywności P, zostanie z piesami 😉

Kiedy już nasycimy oczy parkiem i architekturą można śmiało uderzać w dzikie tereny. Na mapce na końcu zaznaczam Wam trasę.My postawiliśmy na zostawienie auta przy seminarium i przejście kilkuset metrów przez Bagno. Nie ma na trasie na szczęście żadnych wolno biegających elektronów- podbieraczy. Sprawdzone 2 razy 🙂

W samym lesie ścieżek jest całkiem sporo, można więc łatwo modyfikować trasę. Nasza to takie akuratne ponad 10 km, czyli dobry weekendowy spacer . A sam las? ładny!  bo las lasowi nierówny. Są pięknem stare, i są lasy wyłysiałe, bez wszystkich pięter. Te drugie lubię mniej.A bagnowy to taki, do którego koniecznie zabierzcie aparat. Warto  🙂

I tu nastąpił moment w którym P uznał, że chyba nie jest pewien, czy moje pomysły z łażeniem po lesie o każdej porze roku to dobre pomysły, No i wyszło, że nazwa Bagno nie wzięła się znikąd. Po deszczach, bez przymrozków należy liczyć się z lawirowaniem przez błocka, wciągające buty. Niestety nie pomaga prowadzona tu wycinka 🙁 można powiedzieć- spieszmy się odwiedzać lasy, tak szybko znikają. Ja zobaczyłam ogromną różnicę wracając tu po … tygodniu 🙁

Wyspacerowani  z naszym szwędaniem się po parku, 12-13  kilometrami w łapkach i nogach mogliśmy już prawie ruszać do domu. Prawie , bo głodnym wiedzy i historii polecam podjechać 1,5 km dalej, zaparkować w zatoczce leśnej drogi i podejść  100 metrów do grodziska średniowiecznego. (na mapce poniżej zaznaczyłam Wam grodzisko) My zbieramy takie punkty do naszej kolekcji- mamy na przykład Zapadły Zamek, Grodzisko w lesie Sołtysowickim, Będkowice, Sułów (klikając każdą z nazw możecie zobaczyć wpisy o nich, razem z pomysłem na trasę zahaczającą o nie)

Cała wyprawa, z parkiem przy Seminarium, lasem , grodziskiem była świetnym początkiem tego roku. Jak tak zaczynamy,może mogę pokusić się o to, by liczyć, żeby cały rok obfitował w tak piękne i urokliwe wyprawy. Bagno i jego atrakcje bardzo Wam polecam. Dla mnie wleciało na listę miejsc do których jeszcze nie raz wrócę 🙂

Trasę znajdziecie poniżej, oraz w wersji do kliknięcia TUTAJ 

3 Replies to “Bagno. Ukryta perełka czyli nie oceniaj trasy po nazwie”

  1. Cześć 🙂
    Przeglądam zdjęcia i najczęściej na nich widać pieski w dwukolorowych, paskowych szelkach.
    Podobają mi się, jakiej firmy są?
    Polecasz?

    1. Witaj! tak, na większość wypraw suczydła mają szeleczki od firmy Wild Woof ( https://wildwoof.pl/ ) ,model RUN. Brałam akurat na wymiar, dziewczyny są koszmarnie niewymiarowe. Ale kontakt z firmą, dopasowanie szelek, no i jakość! wszystko dla mnie super:) szczególnie Bu ich nie oszczędza, ja piorę je w pralce i nadal twierdzę, że mimo, że płaciłam z bólem konta, to jeden z najlepszych zakupów. Wielka polecajka całej marki! no i to polska firma 😀

  2. […] patrząc okolice Obornik Śląskich. Jakiś czas temu weszła “faza” na te okolice, wpadła trasa z Bagna, dwie wersje dojścia do wielkiego głazu – wersja jedna i druga. Do kompletu z drugiej […]

Dodaj komentarz