Jak się już tak pięknie rozruszaliśmy i zaaklimatyzowaliśmy, przyszedł czas na to, po co tak na prawdę przywlokłam do Pecu pufostado. Przyszedł najwyższy czas na atak szczytowy na Śnieżkę. Wyobrażacie sobie, że nigdy ale to NIGDY nie byłam z żadnym z psów właśnie tam! W głowie się nie mieści! Podjęliśmy już nawet próbę zdobycia królowej Karkonoszy […]
Gdzie ten kesz czyli rzecz o geocachingu

Lubicie filmy akcji o poszukiwaczach skarbów? Doskonale wiecie z jakiego filmu pochodzi scena z kolesiem w kapeluszu i z biczem, spitalającym przed wielką kamienną kulą? Lubicie zagadki, a przy filmie z Cagem i bieganiu z drogim papierem pełnym podpisów doskonale wiecie , że też byście rozkminili te wszystkie wskazówki? Oki. Zatem jeśli macie chęć na […]
Pec rozruchowo

Rozochoceni wypadem do Spindlerowego Mlyna, przy najbliższej okazji na dłuższy wypad (czyt. taki dłuższy niż jednodniowy 😉 ) ponownie obraliśmy za cel Czechy. Tym razem naszą bazą wypadową został Pec pod Śnieżką. Chyba każdy, nawet początkujący narciarz zna to miejsce, a i turystyce pieszej nie jest ono obce. Dla nas był to pierwszy raz właśnie w […]
Spindlerowy Mlyn 2.0

Czasem tak się układa, że coś nie do końca się układa . Na przykład pogoda. Zwłaszcza w górach lubi spłatać figla. A pod koniec października można aurę w górach określić mianem ruskiej ruletki. Ponieważ najpierw miało lać, potem miało być pięknie, a potem srajfon już sam nie wiedział, a nas urzekły walory spożywcze przebytej dzień […]
Prezent dla psiarza prosto z Lisiej Nory

Każdy szanujący się psiarz po stokroć od elektronicznych gadżetów czy kremu pod oczy woli … coś psiarskiego! To oczywista oczywistość i prawda objawiona. Firmy wykonujące psie cudnie kolorowe obróżki i szeleczki już ogłaszają że trzeba sie zbierać z zamawianiem wszystkiego, co by prezent dla naszego futra zdążył dojść na święta. No właśnie . Prezent dla […]
Spindlerowy Mlyn odsłona 1.1

Pojechaliśmy na urlop! Nie tak długi jak się nam zamarzyło, jednak deszczowa pogoda nas pokonała. W puchę i zimno ze wszech miar wolę zalegać pod kocykiem z kubasem gorącej herbaty , najlepiej pod swoim kocykiem a nie kisić się w hotelowym pokoju. Tak więc zamiast tygodniowego wypadu ostały się 2 dni ale cośmy sobie połazili […]
Borowa i Zamek Nowy Dwór

Robię się jakaś monotematyczna na stare lata i upieram się, że jak już jechać gdzieś na wypad to mało tego, że wybieram Dolny Śląsk, to jeszcze najlepiej jakby było to niezbyt daleko od Wro. A jakby jeszcze dało się przy okazji wypadu zaliczyć kawusie i ciacho w ramach uzupełniania straconych kalorii to już w ogóle […]
Cisy i Stary Książ- okolice Wałbrzycha trochę inaczej

Okolice Wałbrzycha odwiedzamy dość często. Mamy blisko, a akurat te górki, nawet przy krótkiej trasie potrafią dostarczyć sporo wrażeń, zarówno wizualnych jak i fizycznych – przy kolejnym podejściu i zmianie charakteru szlaku. Tym razem też się nie rozczarowaliśmy, a ja miałam okazję udowodnić P. że wypad „na ruiny” to całkiem fajna opcja. Naszą wyprawę na […]
Lendog IV czyli proszę mi zająć miejsce przy ognisku!

Zawody, zawody i po zawodach? Tegoroczny sezon współzawodnictwa dogtrekkingowego postanowiliśmy zakończyć z przytupem. I nie chodzi mi o jakieś spektakularne gubienie się czy wyrabianie nie wiadomo jakiej ilości nadprogramowych kilometrów. Co to, to nie. Nie tym razem 😉 Ostatnimi zawodami w jakich mieliśmy przyjemność wziąć udział był Lendog nr 4. Poza niedosytem – na wcześniejszego […]
Mściwojów

Miałam ambitny plan- wyjazd z P. prawie rodzinny, żadnego zwiedzania, eskapad, chill i tylko ukrywanie się przed upałami. Przecież nie każdy wypad musi oznaczać szlajanie się nie wiadomo gdzie i za czym, prawda? Okazuje się, że bardzo jest to nieprawda. Można nazwać to robalem w tyłku, ładniej-niespokojnym duchem czy prozaicznie, poszukiwaniem spaceru w chłodniejszej, porannej […]